Po kilku godzinach, Sebastian Rajewski postanowił ustosunkować się do swojego wcześniejszego wpisu, dotyczącego mistrzowskiej batalii z Marianem Ziółkowskim. Jak tłumaczy – nie miał zamiaru nikogo urazić.

W zeszły weekend miejsce miało KSW 71, podczas którego w walce wieczoru zmierzyli się Marian Ziółkowski (25-8-1) oraz Sebastian Rajewski (12-7). Reprezentant WCA Fight Team położył na szali swój mistrzowski pas, który ostatecznie obronił, jednogłośnie zwyciężając na kartach sędziowskich.

Kilkanaście godzin po gali w sieci zawrzało. Wszystko za sprawą postu byłego pretendenta, odnoszącego się do sobotniej konfrontacji z czempionem. Pogratulował on w nim między innymi rywalowi „świetnego występu aktorskiego”. Teraz tłumaczy, o co tak naprawdę mu chodziło.

Zobacz także: „W tym sporcie trzeba być też aktorem, żeby wygrywać” – Sebastian Rajewski podsumowuje walkę z Ziółkowskim na KSW 71

Młodszy z braci Rajewskich póki co pod sztandarem KSW zameldował się sześciokrotnie. Jego bilans w największej organizacji MMA w Polsce na ten moment wynosi 4:2. Porażka z Ziółkowskim przerwała jednocześnie jego wcześniejszą serię zwycięstw, w ramach której pokonywał Savo Lazica (10-6), Artura Sowińskiego (22-14) oraz Niklasa Backstroma (11-4).

Źródło: Instagram/Sebastian Rajewski