Były bokser – Paulie Malginaggi – zadebiutował wczoraj w BKFC podczas gali na Florydzie. Niestety „Magic Man” uległ Artemovi Lobovi i nie będzie dobrze wspominać swojego pierwszego występu dla tej organizacji.

Malignaggi bardzo dobrze rozpoczął pojedynek i zdecydowanie przeważał w pierwszych dwóch rundach, jednak „Rosyjski Młot” był w stanie powrócić do walki i wygrać jednogłośną decyzją sędziów. Chociaż starcie nie poszło po myśli Amerykanina, to nie czuje się on przegranym.

Po pierwsze, ciągle jestem przystojny prawda? Nawet nie straciłem zębów. Pierwsza runda zawsze jest powolna, każdy próbuje rozszyfrować swojego rywala. Ale muszę wam na serio przyznać, że Lobov może raz trafił mnie mocnym ciosem. Podczas tego jednego klinczu wyprowadził kilka „niezłych ciosów”, ale nie zrobiły one na mnie większego wrażenia. Myślę, że boksersko to ja wygrałem ten pojedynek.

„Magic Man” nie zgadza się z decyzją sędziów i twierdzi, że podczas pojedynku doznał kontuzji ręki:

Wydaje mi się, że złamałem rękę. Jestem pewien, że kiedy uderzyłem go prostym na korpus i prawą ręką w głowę to doznałem złamania. Poczułem ból, z którym jestem oswojony. Jak już wcześniej wspominałem, uderzył mnie mocnym ciosem w rundzie trzeciej, ale przez większość walki to ja byłem stroną dominującą. Moje ciosy proste oraz lewe sierpowe narobiły mu dużo kłopotów. Może w tej organizacji zasady są inne, ale wydaje mi się, że wygrałem dość swobodnie.

A Wy zgadzacie się z werdyktem sędziów?

źródło: bjpenn.com