Mimo poważnych problemów i incydentu do którego doszło, zawodniczka UFC ma serce do walki i ostatecznie zawalczy na styczniowej gali.
Początkowe zestawienie Rachael Ostovich i Paige VanZant było zagrożone wypadnięciem ze styczniowej karty walk UFC. W wyniku pobicia Ostovich przez męża, zawodniczka znalazła się w szpitalu ze złamaną kością oczodołu.
Kilka dni temu, zawodniczka ogłosiła jednak, że starcie się odbędzie. W pierwszym wywiadzie po tych traumatycznych przeżyciach, w rozmowie z portalem khon2.com wyjaśniła, skąd wzięła się decyzja o powrocie do klatki UFC:
Mimo że jest to dla mnie i dla mojej rodziny bardzo trudny czas, czułam, że ta styczniowa walka jest bardzo ważna. Czułam, że ona musi się odbyć – nie tylko dla mnie, ale dla mojej córki i innych osób, które znalazły się w podobnych sytuacjach. Chcę sprzeciwiać się przemocy domowej i pokazać innym, że można wyjść i o tym mówić, a nie siedzieć cicho.
Arnold Berdon, mąż, to również zawodnik MMA. Po tych wydarzeniach został postawiony przed sąd pod zarzutem napaści z pobiciem drugiego stopnia. Wyszedł jednak za kaucją 75 tysięcy dolarów. Rachael Ostovich wniosła o tymczasowy zakaz zbliżania się.
Zawodniczka dodała również:
Jestem niesamowicie wdzięczna za wsparcie które miałam. Moja rodzina uczyniła mnie silną, zrobiła dla mnie tak wiele. Czuję, ze muszę to zrobić. T jest coś, czego nikt nie może mi odebrać. Za pomocą platformy UFC chcę pokazać ludziom, że nie można pozwolić nikomu ani niczemu pokrzyżować twoich marzeń i kariery.
Gala UFC Fight Night 124 odbędzie się 19 stycznia.
EXCLUSIVE: #UFC’s Rachael Ostovich speaks publicly for first time since hospitalization https://t.co/SfUHb41zQm pic.twitter.com/0pjxRXWvHX
— Rob DeMello (@RobDeMelloKHON) November 29, 2018