Wygląda na to, że w niedalekiej przyszłości TJ Dillashaw ponownie stanie przed szansą sięgnięcia po mistrzowskie trofeum. Jak zdradził w rozmowie z Arielem Helwanim, zapewniono go, iż stoi na przedzie kolejki do czempionatu.
TJ Dillashaw (17-4) wie, jak to jest być na samym szczycie, bowiem w przeszłości dzierżył już najważnieszy pas amerykańskiego giganta. Stracił go na początku 2019 roku, po czym zmuszony był zrobić sobie dwuletnią przerwę od zawdowstwa. Powrócił w lipcu tego roku, gdy na pełnym dystansie wypunktował Cory’ego Sandhagena (14-3). Wygląda na to, iż wystarczyło to, by ponownie liczyć się w grze o najwyższe laury.
Z tego, co mi powiedziano, następnym razem walczę o pas, niezależnie od rodzaju. Właśnie dlatego się teraz na tym skupiam. Ale cholera, jest jeszcze Jose Aldo. Dla mnie to legenda tego sportu, więc trudno byłoby mi odrzucić taką ofertę. Ale teraz walczę o pas – tak mi powiedziano.
Mistrzowski pas wagi koguciej aktualnie spoczywa na biodrach Aljamaina Sterlinga (20-3). Po raz pierwszy miał go obronić podczas październikowego UFC 267, jednakże finalnie zmuszony był do wycofania się z powodu problemów zdrowotnych. Przedstawiciele organizacji następnie zdecydowali się na stworzenie tymczasowego trofeum, o które w tym terminie zmierzy się Petr Yan (15-2) z już wcześniej wspominanym „Sandmanem”. Jeżeli chodzi zaś o osobę czempiona, to wciąż nie wiadomo, jak ułoży się jego przyszłość, natomiast Dillashaw nie jest do tego zbyt pozytywnie nastawiony…
Źródło: YouTube/MMAFightingonSBN