Tuż po ogłoszeniu kolejnej rozpiski regularnego sezonu PFL, Renan Ferreira wyraził swoje niezadowolenie z oponenta. Ten w najbliższej przyszłości skrzyżuje rękawice z Rosjaninem – Alim Asievem, jednakże liczył na rewanżowy bój z Fabricio Werdumem. Dlaczego? Bo mają przecież niedokończone sprawy.
Konfrontacja Fabricio Werduma (24-9-1) wraz z Renanem Ferreirą (6-2) miała miejsce na początku maja bieżącego roku. Choć pierwotnie wydawało się, iż to mniej doświadczony zawodnik zwyciężył, następnie sytuacja całkowicie się zmieniła po prześledzeniu materiału dowodowego. Wskutek tego działania, wynik z pierwszej walki pomiędzy nimi został ostatecznie zmieniony na „no contest”.
Zobacz także: Wynik walki Werdum vs. Ferreira zmieniony na no contest
Teraz jesteśmy już po ogłoszeniu kolejnych pojedynków i ku zdziwieniu Ferreiry, jego najbliższym oponentem będzie Ali Isaev (9-0), a nie tak jak zakładał – Werdum. Zawodnik został poproszony przez portal MMA Junkie o krótki komentarz dotyczący tej sprawy i jak się można było spodziewać – nie ukrywa swojego rozczarowania.
To wszystko jest bardzo podejrzane. Ray Sefo powiedział mojemu menadżerowi, że rewanż z Werdumem jest starciem, które ma dla nich dużo sensu w następnej kolejności. PFL zapytało nawet za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych, czy ludzie chcą to zobaczyć i odpowiedzieli, że tak. Teraz dowiedziałem się, iż walczę z ostatnim mistrzem, a Fabricio z Saylesem.
Ponadto, Ferreira zakwestionował także system matchmakingu. Uważa, że kwestia zestawiania ze sobą zawodników w regularnym sezonie jest niejasna i powinna być jakoś uregulowana, a jej zasady ogólnodostępne.
Jakie są kryteria? Nie mamy pojęcia na jakiej zasadzie to wszystko działa, ale niektóre kwestie trochę śmierdzą.
Źródło: MMA Junkie