Jeden z szefów KSW przyznał, że drzwi dla byłej supergwiazdy polskiej organizacji są ponownie otwarte.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Wygląda na to, że transfer Roberto Soldicia (20-4) do ONE Championship okazał się dużo mniej atrakcyjny dla niego niż się początkowo zapowiadał. „Robocop” w swoim debiucie dla nowego pracodawcy został potraktowany przez rywala kopnięciem w krocze, a walkę uznano za nieodbytą. W kolejnym starciu pomimo niezłej w jego wykonaniu pierwszej rundy, w drugiej został znokautowany przez Zebaztiana Kadestana. Od tamtej pory minął już ponad rok, a informacji o kolejnym pojedynku Chorwata nie ma. Sam zawodnik niejednokrotnie już sugerował w mediach społecznościowych, że jest gotowy na nowe wyzwania.

Sytuację obserwuje jego były pracodawca – Martin Lewandowski, który nie zamyka się na możliwość ponownego zakontraktowania byłego podwójnego mistrza polskiej organizacji. W rozmowie z naszym redaktorem zdradził, że wrócił nawet z propozycją dla jego obozu:

Akurat widząc co się tam dzieje, wróciłem, nie chcę mówić, że z otwartymi rękoma, ale wróciłem z propozycją. Rozmawiałem z Ivanem (Dijakoviciem – menadżerem Soldicia, przyp. red.) i podpytując jego o tą całą sytuację, i też widząc co się dzieje, że raczej to ONE FC się napaliło na niego i nie do końca chyba dotrzymali obietnic. Niespecjalnie jest traktowany jako ktoś, kto u nas miał dość wyjątkową pozycję, jak jeden z nielicznych zawodników. Był bardzo szanowany. No ale to są takie wiesz, błędy młodości chciałbym powiedzieć. Na złego partnera postawili. Ja mam tu na pewno teraz komfortową sytuację bo nam się do niego nie spieszy, nie mamy żadnych oczekiwań wobec jego osoby, ale tak – wyraziłem do Ivana… Jak on podbił z tematem, to powiedziałem o tym, że skłonny jestem pogadać, jeżeli to będzie miało przyjmować jakiś rozsądek. Wiemy po co zrobiło to ONE FC – żeby nam zagrać na nerwach, a skończyło się tak, że ani chłopak się nie rozwinął… właściwie ta przygoda w ONE FC tylko go oddaliła i spowodowała, że z superstar stał się jakimś tam – przepraszam za określenie – zawodnikiem, który nadal jest rozpoznawalny, ale wszyscy pamiętają jego świetne walki w KSW a ONE FC uważają, za porażkę.

Soldić walczył dla polskiego giganta od 2017 do 2021 roku. Stoczył w tym czasie 9 pojedynków, podbijając dwie dywizje. Jedyną porażkę pod sztandarem KSW zafundował mu obecny mistrz kategorii średniej UFC – Dricus Du Plessis, którego znokautował później w rewanżu. 

Zobacz również: Gamrot w narożniku Poiriera na UFC 302: „Byłby zdenerwowany jak Mike, z pewnością”

Fot.: Instagram / Roberto Soldić / Martin Lewandowski