10 lipca w oktagonie rękawice skrzyżują Conor McGregor (22-5) i Dustin Poirier (27-6). Będzie to już ich trzecie starcie.
W pierwszej odsłonie tego zestawienia na UFC 178 lepszy okazał się Irlandczyk, natomiast w rewanżu to ręka Amerykanina powędrowała do góry. By za trzecim razem ostatecznie wyjaśnić, który z nich jest lepszy, zawodnicy zdecydowali się na kolejny pojedynek na UFC 264 po pół roku od czasu swojego drugiego starcia.
I choć wielu uważa, że w tak krótkim odstępie czasu Irlandczyk nie zdąży naprawić wszystkiego, co zawiodło w rewanżu, Stephen Thompson (16-4) widzi dla niego szasnę, o ile ten powróci do swojego stylu karate i w oktagonie będzie się szybko poruszał:
Conor musi powrócić do tego stylu, gdzie ciągle zmienia pozycję, ciągle jest w ruchu, to dla niego jedyna możliwość, by wygrać to starcie. Jeżeli będzie szybki, załatwi Dustina ciosami. Jeśli uda mu się do tego wrócić, może wygrać.
Thompson dodał, że według niego, Poirier na przestrzeni swojej kariery walczy w podobny, skuteczny sposób. McGregor natomiast kiedyś wyróżniał się stylem, który w pewnym momencie zanikł.
źródło: bjpenn.com