Turniej Bellatora wagi półcieżkiej rozpoczął się już na dobre, więc już niebawem dojdzie do kolejnych pojedynków. Podczas gali z numerem 258, klatkę podzielą wracający do MMA po ponad czteroletniej przerwie, Anthony Johnson z charyzmatycznym Kubańczykiem, Yoelem Romero.
Choć Anthony Johnson (22-6) wiele lat występował pod sztandarem największej organizacji MMA na świecie – UFC, gdzie miał okazję dzielić oktagon z wieloma bardzo dobrymi zawodnikami, uważa, że to właśnie teraz stoi przed najpoważniejszym wyzwaniem w swojej karierze.
Oprócz niektórych sparingpartnerów to tak muszę oddać mu ten tytuł. Myślę, że Yoel to najniebezpieczniejszy zawodnik, z jakim przyjdzie mi się mierzyć.
Zobacz także: Zarobki w Bellatorze lepsze niż w UFC? Corey Anderson nie ma wątpliwości
Pomimo tego, iż Yoel Romero (13-5) w zawodowej karierze stoczył dopiero osiemnaście walk, trzynaście z nich miało miejsce pod szyldem UFC. Aktualnie nie układa się ona jednak tak, jakby sobie tego życzył. Kubańczyk przegrał ostatnie trzy pojedynki przez decyzje. Po raz ostatni mogliśmy obserwować go w akcji, podczas gali, którą amerykański gigant zorganizował w marcu minionego roku. Skrzyżował wówczas rękawice z czempionem, Israelem Adesanyą (20-1), jednakże po 25-minutowej batalii musiał uznać jego wyższość.
Źródło: YouTube/MMAFightingonSBN