Brian Kelleher ponownie ukąsił, a w zasadzie udusił – ulubioną techniką – gilotyną, psując debiut Odiemu Osbourne’owi i marnując jego życiową szansę.

Runda 1:

Niewinnie, w pozycji „na pająka” podchodzący Ode Osbourne zmylił Briana Kellehera i wystrzelił od razu latającym kolanem. Chwila wymian, szaleństwa w wykonaniu Jamajczyka, Kelleher szybko i bez problemów zanotował jednak obalenie za jedną nogę. Zainkasował przy tym jednak kilka ciosów. Osbourne na plecach, blisko siatki, aktywnie pracował z dołu, robiąc zdecydowanie więcej, niż jego oponent z góry. Amerykanin mieszał płaszczyzny ciosów, wyprowadzając uderzenia raz na schaby, raz na głowę. Próba duszenia gilotynowego w wykonaniu Kellehera. Udana! Osbourne odklepał duszenie… stopą.

W ten sposób, Kelleher uchronił się przed zwolnieniem z organizacji UFC.