Alexey Oleynik powrócił na zwycięskie tory, poddając Maurice’a Greene balachą podczas gali UFC 246.

Runda 1:

Obszerny cep Oleynika, niskie kopnięcie Greene. Rosjanin tak obszernie machając, przewrócił się. Wysokie kopnięcie Greene, przestrzelone, co pomogło Alexeyowi w zapięciu klamry za plecami. Obalenie. Rosjanin błyskawicznie przechodził z pozycji do pozycji, szukając technik kończących. Naciskówka na szyję, jednak początkowo nieudana. Maurice spróbował duszenia trójkątnego nogami, po chwili ponowił próbę, jednak obie zakończyły się fiaskiem. Walka powróciła na chwilę do stójki, lecz po paru sekundach, „Boa dusiciel” ponownie sprowadził rywala do parteru, torując sobie drogę do dosiadu. Łokcie spadały na głowę Maurice’a. Pozycja boczna, potworna naciskówka Alexeya! Wkładał całe siły w tę technikę, jednak rywal sygnalizował uniesionym kciukiem w górę, że wszystko jest w porządku. Koniec rundy.

Runda 2:

Wysokie kopnięcia, napieranie i presja po stronie Amerykanina. Oleynik szukał obszernych uderzeń, bliźniaczo, niczym w pierwszej rundzie, przestrzelone wysokie kopnięcie utorowało Oleynikowi drogę do zapięcia klamry. Udane obalenie, próba firmowego duszenia Ezekielem. Nieudana, brak przełożonej ręki. Próba duszenia trójkątnego rękoma, Greene poszedł po kimurę! Oleynik nie dał sobie jednak zrobić krzywdy. Dosiad, Rosjanin próbował balachy. Udana! Greene klepie!!!