Na tapet wróciła dziś sprawa sprzed niespełna roku, kiedy to dwóch, delikatnie mówiąc – nie przepadających za sobą zawodników, wpadło na siebie w UFC Performance Institute. Spotkanie to zakończyło się bójką, a sprawa będzie miała swój finał w sądzie! 

Nie jest tajemnicą, że Jake Shields (33-11) i Mike Jackson (1-2) nie darzą się sympatią. Panowie nie szczędzili sobie wyzwisk w mediach społecznościowych, wielokrotnie oskarżając się wzajemnie o rasizm i nacjonalizm. W grudniu 2022 doszło do spotkania, które zakończyło się tak jak można było się tego spodziewać. Nagranie z tego zdarzenia szybko trafiło do sieci, a sam Jake udostępnił je na swoim profilu Twitterowym, niejako przechwalając się nawet swoim „osiągnięciem”.

„W końcu wpadłem na tę sukę Mike’a Jacksona. Szybko odkrył różnicę między nazywaniem kogoś nazistą w rzeczywistości i na Twitterze. Ten rasista ma szczęście, że było tam wielu ludzi którzy uratowali mu żałosny, rasistowski tyłek”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Zaraz po incydencie, były mistrz Strikeforce w rozmowie z MMA Junkie, przyznał, że spodziewa się pozwu ze strony The Truth, ale nie wydawał się być przejęty tym faktem. Odgrażał się nawet, że może oskarżyć rodaka o zniesławienie.

W styczniu tego roku Jackson rozstał się z największą organizacją MMA na świecie, co nie uszło uwadze Shieldsa.

Myślę, że jest kompletnym klaunem. Największy klaun sportu, większy niż Dillon Danis. Myślę, że zwolnienie go ma sens. Miał jedno zwycięstwo z niezbyt dobrym zawodnikiem. Do tego przegrał ze mną, więc jest to jego kolejna porażka w rekordzie. Więc to ma sens, że został wycięty i wrócił do bycia nikim.

Według akt sądowych Clark County (Nevada), Shields został oskarżony 8. sierpnia, a 21. września nie stawił się na rozprawie. Jeśli zostanie aresztowany, grozi mu 1000$ grzywny i do sześciu miesięcy pozbawienia wolności.

autor: Adrian Gawłowski

Źródło: Twitter / MMAFighting, MMA Junkie, BJPENN