Israel Adesanya nie ma wątpliwości: Dustin Poirier zapisze się w historii jako jeden z największych – z pasem czy bez. Były mistrz kategorii średniej UFC oddał szacunek „Diamentowi” przed jego pożegnalną walką na UFC 318, przypominając fanom, dlaczego nie warto mierzyć dziedzictwa zawodnika tylko liczbą pasów.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Dustin Poirier (30-9) szykuje się do ostatniego występu w oktagonie. W sobotę w Nowym Orleanie zmierzy się z Maxem Hollowayem o pas BMF w walce wieczoru gali UFC 318. I choć nigdy nie zdobył pełnoprawnego tytułu mistrza świata, Israel Adesanya podkreśla, że „Diament” i tak jest mistrzem – z definicji i z zasług.

Dustin to prawdziwy wojownik. Reprezentuje siebie, swoją rodzinę i Luizjanę z dumą. Walczył z najlepszymi, nigdy się nie cofał. Ludzie mogą gadać, że to tylko tymczasowy pas, ale on był i jest mistrzem.

– powiedział Adesanya na swoim kanale YouTube.

Adesanya przypomniał również, że tego samego wieczoru, kiedy Poirier zdobywał tymczasowy tytuł w boju z Hollowayem, on sam wywalczył pas w kategorii średniej pokonując Kelvina Gasteluma.

To nie był przypadek. Dustin zrobił wszystko, by zasłużyć na szacunek.

– dodał.

Początkowo Adesanya typował zwycięstwo Hollowaya, ale później wycofał się z tego wyboru. Zwrócił uwagę na fakt, że choć Max przyjął w karierze wiele ciosów, jego powrót po brutalnym nokaucie z rąk Topurii nie musi oznaczać końca.

Max to twardziel. Ale Dustin może go trafić. To walka dwóch legend. I zasługuje na taki finał.

– zakończył.

Zobacz także„Jestem tym najtwardszym sk… na zawsze” – Poirier kończy karierę i mówi, jak chce zostać zapamiętany

źródło: YouTube / Israel Adesanya | foto: imgur