Fani MMA nad Wisłą zdecydowanie nie będą się nudzić w przyszłym roku. Jak zapowiada jeden z właściecieli KSW – Martin Lewandowski – planowo miejsce będzie wtedy miało aż dwanaście wydarzeń.
Organizacje zmuszone były, by nauczyć się od nowa produkować wydarzenia. Wszystko za sprawą pandemii koronawirusa, która przez pewien okres sparaliżowała funkcjonowanie w każdym aspekcie życia. Pomimo trudności, KSW dość dobrze sobie z tym poradziło, przechodząc do mniejszych studiów. Wygląda jednak na to, iż pomimo niedogodności, przyszły rok będzie bardzo owocny. Planowo ma wtedy mieć miejsce aż dwanaście eventów.
Od kilku lat powtarzam, że mnie bardzo interesuje, żeby zwiększać ilość gal. Nie chcę zapeszać, ale rzeczywiście jest taki ambitny plan, żeby tych 12 gal w następnym roku postawić, czyli co miesiąc będziecie mieli państwo dużo fajnego, telewizyjnego kontentu. Poza względem organizacyjnym, logistycznym, to też jest dla nas wyzwaniem. Szczególnie, że nie będziemy tego robić w jednym miejscu, tylko miks pomiędzy dużymi, średnimi, a studyjnymi galami. Z dużymi, średnimi, małymi nazwiskami. W Polsce – poza Polską, więc to jest trochę zabawy. Nie będzie ich 36, tylko 12, ale może się okazać, że mniej.
Najbliższa gala KSW rozegra się 18 grudnia w Gliwicach. Póki co oficjalnie ogłoszono dwa mistrzowskie pojedynki – Mamed Khalidov (35-7-2) położy na szali swój pas wagi średniej w konfrontacji z Roberto Soldicem (19-3), natomiast Daniel Torres (12-4) postara się udowodnić, że pierwsza wygrana nad Salahdinem Parnassem (15-1-1) nie była przypadkowa. Co do kolejnych zestawień, zdecydowanie warto ich wyczekiwać, bowiem zapowiada się naprawdę ciekawe wydarzenie!