Po trzech kolejnych walkach w bieżącym roku kalendarzowym, Mariusza Pudzianowskiego czeka nieco odpoczynku. „Michał w ogóle nie jest brany pod uwagę, bo nie jest pracownikiem federacji KSW” – mówi o jego potencjalnym zestawieniu z Materlą jeden z właścicieli, Martin Lewandowski.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Mariusz Pudzianowski (16-7) to bezapelacyjnie jedna z największych gwiazd KSW. Konfrontacje z jego udziałem zawsze znajdują się w górnej części karty i czy się to komuś podoba, czy nie – nieustannie generuje ogromne zainteresowanie nad Wisłą. W tym roku meldował się w klatce trzykrotnie i wygląda na to, iż na tym licznik się zatrzyma.

Dla Mariusza mam już trzech kolejnych rywali, na których „jest na tak”. Ale w tym roku już na pewno go nie zobaczymy, a w kolejnym gdzieś bliżej wiosny, więc dłuższa przerwa od „Pudziana”. On ostatnio dość często walczył, więc też nawet dla rynku będzie dobrze, żeby trochę od niego odpocząć. Mamy też zawodników świeższych, których chcemy pokazywać publiczności, a nie tylko stawiać na tych naszych weteranów. Zawsze jak walczą duże nazwiska, to potrzebna jest duża hala, a jak duża hala, to trzeba to inaczej zaplanować. 

W ostatnim czasie polski internet zapłonął. Sporo dyskutowało się o potencjalnym zestawieniu „Pudziana” z Michałem Materlą (30-8), po tym, jak reprezentant Berserker’s Team wyraził chęci podjęcia się takiego wyzwania. Martin Lewandowski studzi jednak entuzjazm, komunikując, że póki co na pewno do tego nie dojdzie.

Michał w ogóle nie jest brany pod uwagę, bo nie jest pracownikiem federacji KSW. Czemu „Pudzian” teraz się stał taki popularny i każdy chce z nim walczyć? Wydaje mi się, że dla wielu zawodników jest takim challengem.

Popularny „Cipao” ostatni pojedynek stoczył we wrześniu bieżącego roku. Pod sztandarem EFM Show po raz drugi w swojej dotychczasowej karierze stanął w szranki z Franzucem, Moise Rimbonem (25-14-3) i przewalczywszy pełny dystans, ostatecznie jednogłośnie zwyciężył na kartach sędziowskich, czym odpłacił mu się za porażkę sprzed lat.