Już jutro dojdzie do pierwszej gali UFC w tym roku, który będzie również debiutem organizacji na platformie ESPN+. W walce wieczoru UFC on ESPN+1 wystąpią Henry Cejudo (13-2) oraz T.J. Dillashaw (16-3). Na tej gali dojdzie do debiutu ulubienicy polskich fanów MMA Ariane Lipski (11-3), która zmierzy się z Joanne Calderwood (12-3).

Brazylijka posiada obecnie passę dziewięciu zwycięstw z rzędu. Ariane bez wątpienia zaistniała w świecie mieszanych sztuk walki dzięki występom dla federacji KSW. Na KSW 39 zdobyła pas mistrzowski w wadze muszej poddając Dianę Belbitę (11-4). Swoje trofeum broniła dwukrotnie, w ostatniej obronie wyszła zwycięsko z pięciorundorowej batalii z Silvaną Gomez Juarez (6-2) wygrywając przez decyzję sędziowską.

Dzięki swoim emocjonującym występom zyskała sobie uwielbienie wielu kibiców. Dlatego wielu atakowało KSW, kiedy organizacja zdecydowała się nie przedłużać kontraktu z zawodniczką. Jednak natura nie znosi próżni i Lipski znalazła zatrudnienie w Ultimate Fighting Championship i nikt nie ma wątpliwości, że jest to dla niej odpowiednie miejsce na dalszą karierę. W wywiadzie dla mmafighting.com zapytana o swoje samopoczucie przed debiutem w UFC powiedziała:

Nie czuję się zdenerwowana, a raczej podekscytowana. Pracowałam bardzo ciężko aby się tu znaleźć. Naprawdę cieszę się, że mam możliwość debiutu w UFC. Zostawiłam pas KSW, aby się tu znaleźć. Sama prosiłam również o rywalkę z wyższej półki i tak się stało. Dobrze, że jest to „Jojo”, która od lat jest w czołówce  tej dywizji i cieszę się, że to ona mnie przywita w oktagonie.

Należy zaznaczyć, że Joanne Calderwood to naprawdę wymagająca rywalka jak na debiut w organizacji. Szkotka stoczyła wiele ciekawych bojów dla UFC i od lat jest zaliczana do czołówki wagi słomkowej.W ostatnim starciu poddała na trzy sekundy przed końcem walki również znaną polskiej publiczności Kalindrę Farię (18-8-1). Pokonanie „Jojo” da Lipski dostęp do walk ze ścisłą czołówką w tej kategorii co również sprawia, że pas mistrzowski również będzie w zasięgu ręki.

Uważam, że jest możliwość abym powalczyła o pas w tym roku, a nawet go zdobyła. Jeżeli wygram w sobotę, muszę wygrać jeszcze jedną lub dwie walki z rywalkami ze ścisłego topu to wtedy będzie to możliwe.

stwierdziła.

Brazylijka wyjaśniła genezę swojego pseudonimu „Królowa Przemocy”. Jak się okazało są za to odpowiedzialni polscy fani.

To fani z Polski nadali mi pseudonim „Królowa Przemocy” W pierwszej chwili pomyślałam „o mój boże, jaka ze mnie królowa przemocy? Ale po chwili stwierdziłam to pasuje. Gdy wchodzę do klatki to właśnie daję przemoc, agresję oraz dużo krwi. Teraz kocham ten pseudonim tak samo jak wszyscy.

podsumowała.

UFC on ESPN+1 odbędzie się 19 stycznia na Brooklynie.

źródło: mmafighting.com