Po efektownej wygranej nad byłym mistrzem wagi muszej, Cory Sandhagen jasno zadeklarował chęć walki o pas. Ale jeśli nie tytuł, to… walka o pas BMF?

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Cory Sandhagen, który w minioną sobotę podczas gali UFC w Des Moines rozbił w drugiej rundzie Deivesona Figueiredo, nie ma wątpliwości, że zasłużył na walkę o mistrzowski tytuł. Jednocześnie nie zamyka się na inne opcje – w tym rewanż z Petrem Yanem, który pokonał go w 2021 roku.

Nie mówię „nie”. Chętnie zawalczyłbym z Yanem. Zwłaszcza że lubi przypominać wszystkim, co się wydarzyło, jakby to był jakiś pogrom. 

– powiedział Sandhagen w rozmowie z Arielem Helwanim.

Wziąłem tę walkę z czterotygodniowym wyprzedzeniem, na jego terenie, bez pełnego obozu. A i tak do momentu tej dziwnej, obrotowej akcji wygrywałem to starcie. Nie udawajmy, że to była jednostronna walka – do końcówki trzeciej rundy to ja prowadziłem.

Choć Petr Yan uważa, że to on powinien być kolejnym pretendentem do walki ze zwycięzcą starcia Merab Dvalishvili – Sean O’Malley 2, Sandhagen nie wyklucza, że ich drogi mogą znów się skrzyżować. Mało tego – zaproponował nawet, by stawką takiej walki był pas… BMF kategorii koguciej.

Lubię Yana. Jesteśmy ulepieni z tej samej gliny – twardzi, zadziorni goście. Jeśli nie dostanę teraz walki o tytuł, to starcie ze mną o pas BMF w dywizji koguciej byłoby świetną opcją.

– stwierdził Amerykanin.

Cory Sandhagen legitymuje się zawodowym rekordem 18-5, w UFC wygrał 11 z 15 pojedynków.

Zobacz także: Sandhagen oczekuje walki o pas po zwycięstwie nad Figueredo na gali UFC Des Moines

foto: Instagram / ESPN MMA | źródło: