Stephen Thompson nie kryje się z tym, że uważa rewanż Colby’ego Covingtona z Kamaru Usmanem za coś, co nie powinno się wydarzyć. Po tym, jak Dana White zapowiedział, że to właśnie Covington będzie pierwszym w kolejce do starcia o pas dywizji półśredniej, wielu zawodników otwarcie wyraziło niezadowolenie.

„Chaos” wróci do oktagonu, by po raz drugi skrzyżować rękawice z Usmanem na UFC 268 w listopadzie. W pierwszej odsłonie tego starcia pod koniec 2019 roku Covington zaliczył TKO w ostatniej rundzie. Od tego czasu wystąpił tylko jeden raz w sierpniu ubiegłego roku, gdy również przez TKO i również w ostatniej, piątej, odsłonie pojedynku wygrał z Tyronem Woodleyem. Pojawiło się więc wiele głosów, że Amerykanin nie zapracował sobie na szansę, jaką jest walka o tytuł.

Takiego zdania jest Thompson, który w jednoznaczny sposób zareagował na wieść o zbliżającym się rewanżu:

„Dlaczego? Ten gość dosłownie zawalczył raz i znów dostał pojedynek o pas. Myślałem bardziej, że padnie na kogoś innego, dajmy na to Leona Edwardsa, sam nie wiem, liczyłem po prostu na kogoś innego. Jestem trochę rozczarowany tym, co robi UFC.”

Gdy pojawił się pomysł ponownego zestawienia Covingtona z aktualnym mistrzem, Leon Edwards również nie krył rozgoryczenia. „Rocky” na UFC 263 przez decyzję wygrał z Natem Diazem i tym samym powiększył ciąg zwycięstw do 9 z rzędu.

źródło: Twitter/James Lynch