Zaraz po walce wieczoru gali UFC w Auckland, zostając niejednogłośnie wypunktowanym przez Dana Hookera – rozżalony Paul Felder powiedział Danowi Hardy’emu w wywiadzie, że najprawdopodobniej jego czas już minął i nie zamierza wracać do oktagonu jako zawodnik MMA.

Po bardzo bliskiej, pięciorundowej potyczce z Danem Hookerem w walce wieczoru gali UFC w Auckland – przegrany Paul Felder zdecydował się na gorąco odwiesić rękawice na kołku.

Menadżer oraz trener zawodnika zabrali jednak głos w tej sprawie i zgodnie rzekli, iż ich podopieczny wcale nie wybiera się na sportową emeryturę. Jak twierdzi, Felder nie rozważał zakończenia kariery z powodu przegranej, bowiem przyczyna była nieco inna:

Być może to koniec. Mam w domu czteroletnie dziecko, które tęskni za mną za każdym razem, gdy jadę na obóz przygotowawczy. Nie wiem.

rzekł „Irlandzki smok”, który podzielił się także krótkimi przemyśleniami o samej walce.

Wiedziałem, że walka była bliska. Czułem, że go mocno zraniłem w trakcie walki, ale zapunktował obaleniami. Dobrze to rozegrał. Pięknie mnie rozwalił.

Trener Feldera – Duke Roufus i jego menadżer – Brian Butler również podzielili się swoją optyką na dalszą karierę podopiecznego:

Jego komentarze o przejściu na emeryturę pojawiły się w nieodpowiednim momencie. Paul nie jest wcale skończony.

powiedział Roufus.

Paul wróci. Powiedział mi to na zapleczu. Emocje wzięły górę, ale Paul wie, że wygrał tę walkę i nie zamierza odwieszać jeszcze rękawic na kołek.

dodał Butler.

Sobotnia porażka z Hookerem była dla Amerykanina pierwszą w kategorii lekkiej od 2016 roku. W lipcu 2018 przegrał co prawda z Mikiem Perrym, jednak pojedynek wziął w zastępstwie – w kategorii półśredniej.

źródło: bjpenn.com