Ben Askren (19-2) zaliczył udany debiut dla UFC na początku tego roku, kiedy pokonał Robbie’ego Lawlera (28-14). Był to jednak jego pierwszy i ostatni sukces. Później został w ekspresowym tempie znokautowany przez Jorge Masvidala (35-13) i poddany przez Demiana Maię (28-9).

Ten drugi niedawno stwierdził, że wspiera Askrena w jego dalszej sportowej karierze, który przez chwilę myślał nad emeryturą:

Uważam, że wciąż jest dość wymagającym przeciwnikiem. Problem polega na tym, że kiedy przegrał z Masvidalem, wielu zaczęło myśleć: No, on przegrał w pięć sekund. Ale to się zdarza. Wszyscy, którzy walczą, o tym wiedzą. Wiedzą, że nokauty mogą się zdarzyć. To wcale nie znaczy, że jest się kiepskim i sądzę, że on jest jednym z najbardziej niebezpiecznych zawodników w tej dywizji. Myślę też, że powinien wciąż walczyć.

źródło: bjpenn.com