Legenda nokautów z Teksasu szykuje się do walki wieczoru w Nashville, ale ma już na oku mistrza. Derrick Lewis jasno deklaruje, że przed zakończeniem kariery chce skrzyżować rękawice z Tomem Aspinallem – i nie zamierza kalkulować.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Derrick Lewis w tę sobotę stanie do pojedynku wieczoru na gali UFC w Nashville, gdzie zmierzy się z Taillonem Teixeirą. Jeśli pokona niepokonanego Brazylijczyka, ma nadzieję na ostatni rajd po tytuł i wymarzoną walkę z Tomem Aspinallem.
Stanę z nim w stójce, to byłoby dobre zestawienie. Chciałbym zawalczyć z Aspinallem, zanim wszystko się skończy. Mam jeszcze kilka walk w kontrakcie i dobrze byłoby je wypełnić. Niech wie, że muszę się z nim zmierzyć – o pas.
– powiedział Lewis w rozmowie z MMA Junkie.
Amerykanin nie owija w bawełnę – zna swoje atuty i wie, że jego szansa na mistrzowski tytuł opiera się na jednym: nokaucie.
Myślę, że to dobre zestawienie. I nokaut to jedyna rzecz, którą mogę zrobić. Co myślisz, że go poddam? Że założę jakąś dźwignię? Nie, ja po prostu chcę nokautować ludzi. Każdy cios, który rzucam, ma urwać głowę. Nie rzucam niczego na marne.
Derrick Lewis ma już za sobą walki o pas – ale w jego oczach żadna z nich nie była pełnoprawnym mistrzowskim starciem. Zarówno bój z Danielem Cormierem, jak i starcie z Cirylem Gane o tymczasowy tytuł wzięte były w krótkim czasie, bez odpowiedniego przygotowania.
Tak naprawdę nigdy nie zawalczyłem o pas. Próbowali mi dać walkę mistrzowską, gdy mistrzem był Stipe, ale byłem po kontuzji kolana i skończyło się na tym, że na szybko wzięli mnie do DC. Potem była walka z Gane o tymczasowy pas. Ani razu nie dostałem mistrzowskiego starcia z prawdziwego zdarzenia – z odpowiednim czasem na przygotowania, na trening, na mental.
Aby marzenie o starciu z Aspinallem się ziściło, „Czarna Bestia” musi najpierw uporać się z niepokonanym Teixeirą w sobotni wieczór.
Zobacz także: Derrick Lewis przyznaje: „To był faul z premedytacją”
źródło: wywiad dla MMA Junkie | foto: