Jakiś czas temu sporo mówiło się o potencjalnej walce Neila Magny’ego z Khamzatem Chimaevem. Menadżer występującego pod flagą Szwecji zawodnika rozbudził dyskusję na nowo, przypominając o tym tuż po jego powrocie z emerytury. Jednak czy 33-latek wciąż jest zainteresowany takim pojedynkiem?

Neil Magny (25-8) po raz ostatni widziany był w akcji podczas UFC Vegas 26, do którego doszło w miniony weekend. Amerykanin pokazał się z lepszej strony od swojego oponenta – Geoffa Neala (13-4) i wypunktowując go na pełnym dystansie, finalnie zwyciężył przez jednogłośną decyzję sędziów. Wygrana ta była niezwykle cenna, ponieważ wrócił nią na właściwe tory po wcześniejszej porażce, doświadczonej z rąk Michaela Chiesy (17-4).

Zobacz także: UFC Vegas 26: Neil Magny jednogłośnie lepszy od Geoffa Neala

Po zakończonym wydarzeniu, klasycznie miejsce miała konferencja prasowa. Magny udał się na nią, gdzie został wypytany na różnorakie tematy. Jednym z nich była ewentualna batalia z Khamzatem Chimaevem (9-0), o której w przeszłości sporo się mówiło. Co prawda Neil wciąż jest na nią jak najbardziej otwarty, jednakże podkreśla, iż nie ma zamiaru zbyt długo czekać.

Myślę, że Khamzat byłby świetnym przeciwnikiem. Zdecydowanie mógłbym się z nim zmierzyć, by popchnąć moją karierę. Jednocześnie nie mogę sobie pozwolić, by wszystko zawiesić i wyczekiwać, aż mu się polepszy. W ostatnich miesiącach wypadł z trzech starć. Stawianie wszystkiego na jedną kartę i liczenie, że będzie gotowy na lato, byłoby głupie z mojej strony. 

Jeżeli skupi się na zdrowiu, odbędzie pełny obóz przygotowawczy i pokaże się na walce, to jasne, że byłbym zainteresowany. Natomiast nie zamierzam wszystkiego wstrzymywać dla niego. Mam określone cele, które chcę osiągnąć, a czas nie jest moim najlepszym przyjacielem, więc nie mogę na niego czekać. 

Magny zwyciężył cztery z pięciu ostatnich bitew. Oczywiście cieszyłby się, gdyby zdołał sięgnąć po mistrzowski pas dywizji półśredniej, aczkolwiek jako priorytet stawia sobie inną sprawę – odpowiednią opiekę nad rodziną.

Aktualnie jestem jedną kontuzję od wyeliminowania się ze sportu na zawsze. Muszę na to uważać. Mam syna, któremu chcę dostarczyć wszystkiego, co najlepsze, także różne myśli przechodzą przez moją głowę, gdy siedzę i wyczekuję kolejnej walki. Mistrzowski pas byłby cudowny, ale utrzymanie rodziny jest w tym momencie najważniejsze. 

Źródło: MMA Junkie