Choć szansa na to, że Islam Makhachev spotka się z Conorem McGregorem aktualnie jest dość niska, jeśli przydarzyłaby się okazja, Dagestańczyk na pewno by z niej skorzystał. „Ktoś musiałby być głupi, żeby odmówić.” – komentuje.
Nie da się ukryć, że Conor McGregor (22-6) nadal jest największą gwiazdą światowego MMA. W ostatnim czasie o Irlandczyku znowu jest głośno. A to za sprawą sportowego powrotu po trzech latach nieobecności. „Notorious” w oktagonie zamelduje się pod koniec czerwca. Na UFC 303 dojdzie do jego długo wyczekiwanej konfrontacji z Michaelem Chandlerem (23-8).
Nasz rodak, Mateusz Gamrot (24-2) jest jednym z fighterów, który otwarcie mówi o tym, iż na ten moment zupełnie nie interesowałoby go starcie właśnie z McGregorem. Obecny mistrz – Islam Makhachev (25-1) – twierdzi natomiast, że jest to tak ogromny zastrzyk wizerunkowy i finansowy, iż z pewnością podjąłby się takiego wyzwania.
Każdy może skończyć Conora. Nie wydaje mi się, żeby chciał ścinać wagę do mnie. Ale czemu nie? Ktoś musiałby być głupi, żeby odmówić. Oczywiście, że bym z nim zawalczył.
Mogę się z nim zmierzyć w sierpniu, czy wrześniu. Nie jest już tym samym zawodnikiem. Nie chcę o nim źle mówić, ale wszyscy wiedzą, że to nie to samo. Wcześniej tak. Kiedy walczył z Khabibem [Nurmagomedovem], to był w dobrej formie. Był mocnym fighterem. Natomiast teraz pije za dużo alkoholu.
powiedział Makhachev, goszcząc w audycji Pound 4 Pound.
Zobacz także: Jones prześmiewczo o walce Aspinalla z Curtisem
Islam obecnie może pochwalić się serią aż 13 wygranych. Do kolejnej obrony mistrzowskiego trofeum przystąpi już początkiem czerwca, w ramach UFC 302. Stanie wtedy w szranki z Dustinem Poirierem (30-8), dla którego najprawdopodobniej będzie to już ostatnia próba dojścia na sam szczyt.
Źródło: YouTube/Pound 4 Pound with Kamaru and Henry, fot. Grafika: InTheCagePL | Chris Unger/Zuffa LLC, Brandon Magnus/Zuffa LLC