Borys Mańkowski ma już dość ścinania nadmiernej ilości kilogramów, w związku z czym planuje wrócić do dywizji półśredniej. „Pokaże tym wielkoludom, co trzeba” – komentuje, goszcząc w programie Oktagon Live

KSW 47 i przegrana z Normanem Parke – właśnie wtedy Borys Mańkowski po raz ostatni walczył w kategorii półśredniej pod sztandarem prowadzonej przez Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego organizacji. Następnie zdecydował się zejść nieco niżej, dochodząc nawet do starcia mistrzowskiego. To, jak i dwie kolejne potyczki nie potoczyły się natomiast po jego myśli.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Trzy przegrane z kolei skłoniły go do pewnych przemyśleń, dlatego choć brakuje mu warunków fizycznych, planuje teraz wrócić do dywizji, w której czuł się najlepiej – półśredniej. Kolejnego startu możemy spodziewać się początkiem przyszłego roku.

Jeszcze nie wiem, będę rozmawiał. Szczerze mówiąc, myślę, że wrócę na początku przyszłego roku. Z racji tego, że chcę, żeby ta ręka mogła jeszcze walnąć bez problemu na tysiąc procent i się nie złamać. Oszczędzając rękę, zajeżdżałem nogi, więc one też dostały gdzieś w d*pę i taka jest nieustanna gra. A że siedzieć na d*pie nie potrafię i ciąglę chcę rozwijać jakieś elementy, to potem tak się dzieje. Ale zdrowie coraz lepsze i to jest warunek, żeby móc robić wszystko na sto procent. Zaczynam sobie powoli robić wszystko bez oporów, także nie chcę tylko wrócić, ale przerobić jakieś sztuczki, którymi mogę zaskoczyć rywala. Będę duży, silny, bo chyba pierdzielę te 70 kilogramów i idę na 77. Mały, zwinny, ale dziki i być może wjadę w tych wielkoludów i pokażę im, co trzeba. 

przyznał w prowadzonej na Kanale Sportowym audycji Oktagon Live.

Zobacz także: Tomasz Romanowski zapowiada powrót do klatki!

Źródło: YouTube/Kanał Sportowy, fot. KSW