Po wygranych pojedynkach, zawodnicy często są witani w kraju jak bohaterowie. Tłumy gromadzą się na lotniskach, by tylko zobaczyć, czy zrobić sobie zdjęcie ze zwycięzcą. Natomiast czasami jest zgoła inaczej. Gdy raz powinie się noga, wielu zapomina o swoim ulubieńcu. Gilbertowi Burnsowi nie przygotowano hucznego przyjęcia, jednakże ten mimo wszystko może liczyć na najważniejsze – wsparcie rodziny.

„Durinho” podczas UFC 258 stanął przed szansą sięgnięcia po najwyższe trofeum. Nie udało mu się jednak tego dokonać – świetna dyspozycja aktualnego czempiona, Kamaru Usmana (18-1) sprawiła, iż Brazylijczyk musiał zaledwie obejść się smakiem. Porażka ta musi boleć jeszcze bardziej ze względu na to, iż przerwała jego wcześniejszą, znakomitą serię aż sześciu  wygranych z rzędu.

Zobacz także: UFC 258: Kamaru Usman znokautował Gilberta Burnsa [WIDEO]

Pomimo przegranej, Gilbert Burns (19-4) ma za sobą rodzinę. Zobaczcie, jak na lotnisku przywitały go dzieci oraz małżonka.

Źródło: Twitter