Jeżeli Tyron Woodley jakkolwiek chce się jeszcze liczyć w światowym MMA, zdecydowanie musi wprowadzić do swojej gry sporo poprawek. Były czempion posiada aktualnie niechlubną serię czterech porażek, w żadnym z tych starć nie pokazując nic specjalnego.
Pojedynek Amerykanina z Vicente Luque (20-7-1) uświetnił minione już wydarzenie UFC 260. Walka ta nie wyszła nawet poza pierwszą rundę – Tyron Woodley (19-7-1) został złapany w duszenie, co ostatecznie spowodowało, że zmuszony był odklepać.
Zobacz także: UFC 260: Vicente Luque rozbił i udusił Tyrona Woodleya w 1. rundzie [WIDEO]
Wyświetl ten post na Instagramie.
„Szło naprawdę dobrze, dopóki przestało. Przez cały obóz przygotowawczy pchano mnie do granic, których nie przekraczałem już od jakiegoś czasu. W pełni się oddałem i przysiągłem sobie, że uwolnię tygrysa, który w przeszłości zapewnił mi złoto. Dostrzegłem okazję na nokaut i za bardzo się podekscytowałem. To dużo mnie kosztowało. Nie żałuję swojej agresji, bo właśnie do tego zostałem stworzony przez Boga. Vicente Luque to twardy i pokorny zawodnik. Zaszczytem było dzielić z tobą klatkę.”
Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.
Obozowi Brazylijczyka obecnie z pewnością towarzyszą odmienne nastroje. Ten jeszcze przed pojedynkiem z Woodleyem zapowiadał, iż celuje w walkę o mistrzowski pas. Zwycięstwo to było dla Luque’a trzecim z kolei – wcześniej pokonywał Niko Price’a (14-4) oraz Randy’ego Browna (12-4).
Źródło: Instagram/Tyron Woodley