Starcie byłego mistrza UFC, Tyrona Woodleya z Brazylijczykiem, Vicente Luque uświetni sobotnią galę z numerem 260. Jak „The Silent Assasssin” zapatruje się na nadchodzące wielkimi krokami wyzwanie? O tym opowiedział w rozmowie z portalem MMA Junkie.

Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego w jakim miejscu w swojej karierze znalazł się teraz Tyron Woodley (19-6-1). Walczący pod flagą Stanów Zjednoczonych zawodnik fatalnie pokazał się w trzech ostatnich starciach, wszystkie stanowczo przegrywając. Pomimo tego, Vicente Luque (19-7-1) w żaden sposób go nie lekceważy, licząc jednocześnie na to, iż ewentualne zwycięstwo otworzy mu drogę do title shota.

To świetna walka i teraz ma naprawdę duży sens. Woodley jest byłym mistrzem. Może nie znajduje się obecnie w najlepszym miejscu, ale nadal jest niebezpieczny. W karierze zanotował kilka efektownych zwycięstw, a ja jestem na fali triumfów. Jestem głodny mistrzowskiego pojedynku.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl– legalnego polskiego bukmachera.

Brazylijczyk – oczywiście – występuje w kategorii półśredniej, gdzie na tronie zasiada aktualnie „The Nigerian Nightmare”, Kamaru Usman (18-1). Ten po raz kolejny wejdzie do oktagonu w kwietniu, kiedy to dojdzie do jego rewanżowej walki z posiadaczem pasa BMF, Jorge Masvidalem (35-14). W związku z rzeczywistością, w jakiej teraz się znaleźliśmy, kibice od dawna czekają, by tłumnie stawić się w obiektach sportowych. Miejmy nadzieję, że ta gala (UFC 261) w pewnym sensie zapoczątkuje powrót do normalności, bowiem prezes amerykańskiego giganta, Dana White zapowiedział, iż będzie ona miała miejsce przy pełnych trybunach.

Zobacz także: Usman vs. Masvidal 2 walką wieczoru UFC 261 – gali organizowanej przy udziale publiczności

Źródło: MMAjunkie