Nokaut, który przyprawia o dreszcze i przywołuje wspomnienia złotej ery PRIDE FC – tak można opisać to, co wydarzyło się podczas gali UFC Vegas 109 dziś w nocy.
Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Elijah Smith zapisał się w historii organizacji jednym z najbardziej widowiskowych skończeń ostatnich lat podczas wczorajszej gali UFC Vegas 109. Amerykanin w starciu z Toshiomim Kazamą pokazał, że próby poddań mogą być bronią obosieczną. Gdy Japończyk próbował zapiąć trójkąt nogami, Smith wykorzystał ten moment do przeprowadzenia akcji, która elektryzuje fanów MMA od dwóch dekad.
Smith, mając rywala zawieszonego w powietrzu, wykonał potężny slam, który momentalnie zakończył pojedynek. Kazama bezwładnie opadł na matę, a dwa dodatkowe ciosy Amerykanina były już tylko formalnością.
Sposób, w jaki Smith zakończył walkę, do złudzenia przypominał legendarną akcję Quintona „Rampage’a” Jacksona przeciwko Ricardo Aronie z gali PRIDE Critical Countdown 2004.
Zobacz także: Krzysztof Głowacki poza KSW. Dyrektor sportowy wyjaśnia kulisy rozstania
Eksperci i fani natychmiast dostrzegli podobieństwo obu nokautów. W mediach społecznościowych zawrzało od porównań, a wielu komentatorów uznało akcję Smitha za kandydata do nokautu roku w UFC.
Dla Smitha było to drugie zwycięstwo w oktagonie UFC, ale pierwsze, które z pewnością na długo zapadnie w pamięć fanów. Amerykanin udowodnił, że klasyczne techniki wrestlingu wciąż mogą być śmiertelnie skuteczną bronią w nowoczesnym MMA.