Tito Ortiz (20-12) wygrał pojedynek z Chuckiem Liddellem (21-9) i uznał, że czas najwyższy odwiesić rękawice na kołek. Było to trzecie starcie obu panów, a cała trylogia rozpoczęła się 14 lat temu podczas gali UFC 47.

Młodszy i bardziej aktywny w ostatnich latach Ortiz pewnie pokonał Liddella w pierwszej rundzie pojedynku na gali organizowanej przez Golden Boy MMA. Po dwóch porażkach z rąk „Icemana” na galach UFC 47 i 66 „The Huntigton Beach Bad boy” w końcu odniósł upragnione zwycięstwo. Krótko po gali wyznał, że teraz już spokojnie może odejść z czynnego uprawiania sportu.

Skończyłem. Nie ma już nikogo, z kim chcę walczyć. Mam zamiar nadal pomagać sportom walki i chcę rozwijać się jako promotor. Chcę pomagać innym wojownikom.

Zobacz również:Trylogia zakończona. Tito Ortiz znokautował Chucka Liddella w pierwszej rundzie [WIDEO]

Tito Ortiz zdobył tytuł mistrzowski kategorii półciężkiej UFC na gali z numerem 25 w 2000 roku. Pasa bronił pięciokrotnie i stracił go dopiero w starciu z Randy Couturem (19-11) w 2003 roku. W swojej bogatej karierze Ortiz wygrywał m.in. z Wanderleiem Silvą, Kenem Shamrockiem, Vitorem Belfortem, Forrestem Grifinem, Ryanem Baderem, Chaelem Sonnenem oraz Chuckiem Liddellem.

Niewątpliwie wygrana z odwiecznym rywalem pozwoli ze spokojem zakończyć bogatą karierę zawodniczą.

 

źródło: bjpenn.com