Zhang Weili twierdzi, że gwizdy i buczenie publiczności przyczyniły się do jej porażki z Rose Namajunas. Obie zawodniczki zmierzyły się ze sobą na gali UFC 261.

Zhang Weili (21-2) na gali UFC 261 już w pierwszej rundzie została znokautowana przez Rose Namajunas (10-4). Chinka tym samym straciła pas mistrzowski w wadze słomkowej.

Ostatnio Zhang odpowiadała na pytania dotyczące walki podczas transmisji na żywo. Podczas tej audycji Zhang opowiadała o wrogiej atmosferze, której doświadczyła w VyStar Veterans Memorial Arena w Jacksonville na Florydzie. Gala, na której pojawiło się 15,269 osób, było pierwszym wydarzeniem UFC z udziałem pełnej widowni od marca 2020 roku.

Kiedy była przedstawiana, Zhang została głośno wygwizdana. Chinka zdradziła, że nie spodziewała się takiego przyjęcia.

Podczas ostatniej walki z Joanną Jędrzejczyk, mimo że trenowała w Ameryce, nie jest ona Amerykanką. Więc żadna z nas nie została wybuczana i wygwizdana. Ale tym razem, ponieważ Rose jest z Ameryki, więc kiedy pojawiłam się na gali, gwizdy były naprawdę bardzo głośne. To było moje pierwsze doświadczenie z taką sytuacją. I nie spodziewałam się tego. Nawet gdyby miała 70 procent publiczności po swojej stronie, a tylko niewielka część byłaby po mojej, nie byłoby tak głośno. Kiedy moja muzyka zaczęła grać jeszcze zanim się pojawiłam w klatce, było już głośno. I tak nie mogłam nawet usłyszeć, co powiedział sędzia czy trener. Tłum był taki głośny.

Zhang powiedziała później, że ma nadzieję na rewanż z Namajunas na neutralnym terytorium, takim jak Fight Island w Abu Dhabi. Przyznała jednak, że Amerykanka prawdopodobnie będzie mogła decydować o lokalizacji ze względu na to, iż jest mistrzynią.

Zobacz także: Luke Rockhold: Wielu zawodników top 10 ma wymówki, żeby ze mną nie walczyć

źródło: bloodyelbow.com