Wyjątkowe sceny motywacji i determinacji mogliśmy obserwować na gali KSW 105. Historia, która mogłaby zakończyć się już w pierwszej rundzie, stała się jednym z najbardziej inspirujących momentów w polskim MMA.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Adrian Bartosiński zerwał biceps na początku swojego pojedynku o pas mistrzowski podczas KSW 105 w Gliwicach, ale dzięki niezwykłej motywacji ze strony trenera Dawida Pepłowskiego, zdołał nie tylko kontynuować walkę przez pełne pięć rund, ale także zwyciężyć. Kluczem do sukcesu okazała się wyjątkowa relacja między trenerem a zawodnikiem i słowa, które padły w narożniku.

„Adrian, wiem, że jest trudno (…) Ale nie jesteś tu, żeby było łatwo. Jesteś gotowy, żeby było ciężko. I jest, ku**a, ciężko. Ale jesteś w stanie to przejść.” te mocne słowa Pepłowskiego między rundami pokazują, w jaki sposób motywował swojego zawodnika do przekraczania własnych granic.

W wywiadzie dla Oktagon Live, Pepłowski zdradził kulisy swojej strategii motywacyjnej.

Wolałem powiedzieć Adrianowi, że jest 2-2, żeby wyciągnąć z niego ostatnie pokłady tego, że on chce wygrać tą walkę.

wyjaśnił trener, choć narożnik oceniał prowadzenie Adriana na 3-1. Ten psychologiczny zabieg miał kluczowe znaczenie przed decydującą, piątą rundą.

Zobacz także: „Mogę tylko przeprosić” – Kawulski kieruje słowa do Bartosińskiego po KSW 105

„Ile razy mieliśmy 2-2? Ile razy wygrałeś? I teraz też, ku**a, wygrasz” – brzmiały słowa Pepłowskiego, który przyznał w wywiadzie, że w takich chwilach „nie można zostawiać, jeżeli jeszcze coś masz w baku, jeszcze coś masz w serduchu w tej klatce, i ta wola zwycięstwa nadal jest”.

Trener podkreślał, że Adrian Bartosiński ma wyjątkową cechę – „nieskończoną wolę zwycięstwa”.

On nie wyobraża sobie tego, żeby przegrać. Gwarantuję wam, że nawet jakby zerwał drugi ten biceps, przez to że używał przez całą tą walkę prawą rękę, to on nadal by tę walkę chciał wygrać.

Pepłowski w narożniku zachował zimną głowę, natychmiast dostosowując strategię do poważnego urazu swojego zawodnika.

Jak tylko zobaczyłem, że on patrzy na tę swoją rękę, zacząłem już myśleć i kminić, co, jak my możemy tą dalej walkę poprowadzić.

wspominał trener moment, w którym Adrian spojrzał na swój uszkodzony biceps.

Ta niecodzienna relacja trenera z zawodnikiem, określana przez Pepłowskiego jako „słodko-szorstka”, zaowocowała niezwykłym wyczynem sportowym i historyczną obroną pasa mistrzowskiego w okolicznościach, w których większość zawodników by się poddała.

Pierwszy raz mu tak naprawdę powiedziałem szczerze z serca, że jestem z niego dumny.

wyznał Pepłowski, co najlepiej świadczy o wyjątkowości tego występu i determinacji, jaką zaprezentował Bartosiński.

W narożniku Bartosińskiego pracowali również trener od stójki Hubert Soroka, Kamil Kraska, a także psycholog Zofia Szawernowska, która odegrała kluczową rolę w przygotowaniach zawodnika po jego poprzedniej walce.

 

Źródło: Wywiad z Dawidem Pepłowskim w Oktagon Live, materiały KSW