Zarówno Marcin Prachnio, jak i Łukasz Brzeski, którzy walczą na UFC 318, wychodzą do oktagonu w roli underdogów. A jak ich szanse oceniają nasi eksperci? Sprawdzajcie poniżej! Dorzucamy jako bonu typ na main event Holloway vs. Poirier oraz podpowiadamy, jak się zabezpieczyć przy obstawianiu walk UFC, gdy skorzystacie z oferty Fortuny. 

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Max Holloway (26-8) vs Dustin Poirier (30-9) – o pas BMF

Grzegorz: W walce wieczoru gali UFC 318 dojdzie do trzeciego już starcia pomiędzy dwoma ikonami współczesnego MMA – Maxem Hollowayem i Dustinem Poirierem. Tym razem stawką będzie co prawda symboliczny pas BMF posiadany przez Hawajczyka, jednakże będzie to przede wszystkim pojedynek o pamięć, o spuściznę, o symboliczne domknięcie pewnej epoki. Dla Dustina – to pożegnanie z zawodowym sportem. Dla Maxa – może być to ostatnia szansa, by nie tylko udowodnić coś fanom, ale i samemu sobie, że nadal należy do absolutnego topu światowego MMA.
Obaj panowie mieli już okazję się zmierzyć. Po raz pierwszy – w debiucie Maxa dla UFC, jeszcze jako młodzika, którego Poirier bez większych problemów poddał. Jednak ich drugie starcie, na gali UFC 236, było czymś absolutnie wyjątkowym. 25 minut brutalnej wojny, w której Dustin Poirier zadał Hollowayowi więcej obrażeń niż ktokolwiek przedtem. To była walka o tymczasowy pas kategorii lekkiej – pas, który powędrował na biodra „The Diamonda”, ale Max w tamtej walce udowodnił, że nawet jeśli przegrał, to przegrał jak mistrz. Wymieniali setki ciosów, a Hawajczyk do samego końca nie przestawał iść do przodu, mimo zalanej krwią twarzy i rosnącej frustracji.
Ale od tego czasu minęło już sześć lat. Max Holloway, choć wciąż widowiskowy i precyzyjny jak chirurg w stójce, nie jest już niezniszczalnym automatem, który zjadał uderzenia bez mrugnięcia. Na UFC 308 jego legendarna szczęka pękła – po raz pierwszy w karierze został znokautowany, i to w brutalny sposób przez Ilię Topurię. Dla wielu fanów był to moment przełomowy – symbol końca pewnej ery. Bo skoro nawet Holloway pada, to nikt nie jest niezniszczalny.
Poirier także nie jest już w swojej szczytowej formie – to już nie ten sam „Diamond” z czasów wojen z Gaethje czy właśnie z drugiego starcia z Hollowayem. Dustin w ostatnich walkach przeplatał wygrane z przegranymi, nokautował, ale też sam był nokautowany. Do tego sam przyznał, że to będzie jego ostatnia walka w karierze – i niezależnie od tego, jak się ona potoczy, odłoży rękawice na środku oktagonu. Może to oznaczać, że wyjdzie do tej walki bez presji i z czystą głową – ale może też świadczyć o tym, że ogień już się wypalił, choć sam zawodnik zapewnia, że tak się nie stanie.
Stylowo – nadal mamy tutaj kapitalne zestawienie. Max Holloway to zawodnik opierający swój styl na tempie i kontroli dystansu. Utrzymuje rywala w kącie oktagonu i zasypuje go lawiną ciosów. Nie bije najmocniej, ale rzadko pozwala komuś złapać oddech. Dustin z kolei bazuje na sile, precyzji i wyczuciu momentu – to bokser czystej krwi, który potrafi przerywać tempo, kontrować i karać każdym ciosem. Szczególnie niebezpieczne są jego lewe sierpy oraz podbródkowe, które już raz siały spustoszenie na twarzy Maxa.
Pytanie, które należy sobie zadać: jak zareaguje Holloway na czysty cios? Jeszcze kilka lat temu nie musieliśmy się tym przejmować – teraz, po nokaucie od Topurii, to zagadka. Poirier nadal ma kowadła w pięściach i nie trzeba wielu trafień, by zakończyć pojedynek. Jeżeli Max wejdzie w tryb „zombie”, jaki pokazywał z Kattarem czy Oliveirą, to może się to skończyć źle – tym bardziej, że Dustin nie potrzebuje pięciu rund, by znaleźć lukę.
Z drugiej strony, jeżeli walka wejdzie w późniejsze rundy – przewaga może zacząć przechylać się na stronę Maxa. Holloway nadal ma znakomitą kondycję i potrafi zwiększać tempo z rundy na rundę. Jeśli nie da się złamać w dwóch pierwszych rundach i przetrwa ewentualne szturmy Poiriera, może to być powtórka z pojedynku z Aldo – tylko że teraz to Max będzie tym, który narzuca presję i szuka złamania rywala. Dustin był już łamany – przez Khabiba, przez Oliveirę, przez Gaethje – i w tych walkach często wygrywało serce, ale przegrywało ciało.
Kolejnym czynnikiem, który warto rozważyć, jest aspekt psychologiczny. To ostatni taniec Dustina. Wychodzi do walki z kimś, kogo już dwa razy pokonał. Może być zrelaksowany – ale równie dobrze może walczyć z ciężarem emocjonalnym, który wpłynie na decyzje podejmowane w oktagonie. Holloway natomiast wciąż ma coś do udowodnienia – sobie, fanom, być może całej kategorii piórkowej. Hawajczyk już raz przegrał trylogię (z Alexandrem Volkanovskim) i nie chce zapisać się na kartach historii jako zawodnik mający 0-3 w dwu trylogiach.
Podsumowując: to walka, która może pójść w obie strony. Jeśli Dustin znajdzie czysty cios – Max może znów paść. Ale jeśli Holloway przetrwa i zmusi Poiriera do walki w głębokich wodach, z wysokim tempem i dużą objętością, to końcówka może należeć do niego. Mój typ: Max Holloway przez decyzję sędziów po wojnie na wyniszczenie.

Igor: To jedna z najbardziej emocjonalnych walk roku – starcie dwóch legend UFC, które po raz trzeci zmierzą się w oktagonie. Tym razem nie tylko o prestiż, ale o pas BMF.„The Diamond” to zawodnik, który przez lata ugruntował swoją pozycję jako jeden z najtwardszych i najbardziej widowiskowych lekkich. W 2024 roku walczył o pas mistrzowski z Islamem Makhachevem, przegrywając dopiero w piątej rundzie przez poddanie. Wcześniej wrócił w spektakularnym stylu, nokautując Benoîta Saint-Denisa na UFC 299 i zgarniając bonus za walkę wieczoru. Teraz zapowiedział, że gala UFC 318 będzie jego ostatnim występem w karierze. Styl Poiriera to połączenie agresji z precyzją. Potrafi wymuszać tempo, świetnie bije w półdystansie i posiada znakomite cardio. Jego lewy sierpowy to broń, która złamała niejednego rywala. Ma też niezwykłą odporność psychiczną – walczył z największymi i nigdy nie pękał pod presją. Na gali UFC 300 brutalnie znokautował Justina Gaethje, zdobywając pas BMF. Poźniej stanął do walki z Ilią Topurią, który jako pierwszy znokautował Maxa. Holloway to zawodnik o niesamowitej aktywności – jego rekord w liczbie zadanych celnych ciosów w UFC jest nieosiągalny dla innych. Porusza się lekko, bije płynnie i często, a jego kombinacje potrafią zdominować nawet najlepszych techników. Walka z Poirierem to dla niego szansa na odkupienie po dwóch wcześniejszych porażkach z tym samym rywalem. Obaj zawodnicy to doświadczeni weterani, którzy wiedzą, jak przetrwać i jak zadawać obrażenia. Poirier będzie zapewne szukał mocnych uderzeń w półdystansie, zwłaszcza lewym sierpem. Holloway natomiast będzie chciał trzymać dystans, zalać rywala ciosami i narzucić tempo. Jeśli Dustin zdoła skrócić dystans i narzucić fizyczny styl, może wykończyć Hollowaya po raz trzeci. Ale jeśli Max rozkręci się jak w walkach z Kattarrem czy Gaethje – może przełamać Dustina. MÓJ TYP: Dustin Poirier przez TKO w 4 rd

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Holloway: 1.73
Poirier 2.12

Jimmy Crute (12-4-2) vs Marcin Prachnio (17-8)

Igor: To zestawienie, w którym zwycięstwo może uratować karierę w UFC, a porażka może oznaczać poważny regres. Obaj zawodnicy mają za sobą trudniejsze momenty, ale wciąż pokazują błyski umiejętności. To pojedynek nieprzewidywalny – wszystko może się skończyć w pierwszej rundzie… albo być szachową wojną. Prachnio to zawodnik, który zawsze walczy widowiskowo. Jego baza karate przełożyła się na silne kopnięcia frontalne, boczne i middle kicki, którymi potrafi kontrolować dystans i zaskakiwać rywali. Jednak jego ofensywna natura często zostawia go otwartym na kontry. W UFC jego bilans jest nierówny – spektakularne zwycięstwa (jak to nad Khalilem Rountree) przeplatał szybkimi porażkami. Atutem Marcina jest odwaga i bezkompromisowość – nie kalkuluje, idzie do przodu. Ale pytanie brzmi: czy poprawił defensywę i unika błędów z przeszłości? Australijczyk był przez chwilę uważany za jeden z największych talentów w wadze półciężkiej. Mocne zapasy, dobre BJJ i fizyczna siła – to jego największe atuty. Niestety, w ostatnich latach przegrał z Anthony’m Smithem, Alonzo Menifieldem, a także zanotował remis, co mocno odbiło się na jego pozycji. Crute wrócił jednak w 2025 roku z bardziej konserwatywnym stylem – szuka obaleń, nie wdaje się w dzikie wymiany. Jeśli walka zostanie w stójce, przewaga techniczna i zasięgowa będzie po stronie Prachnio. Jego kopnięcia mogą rozbić rytm Crute’a. Ale jeśli Australijczyk zdoła przenieść pojedynek do parteru, jego kontrola i praca w górnej pozycji mogą szybko zmęczyć Marcina i doprowadzić do skończenia. Mój typ: Marcin Prachnio przez KO w 1 rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Crute: 1.29
Prachnio: 3.65

Ryan Spann (22-11) vs Łukasz Brzeski (9-6-1)

Grzegorz: Na karcie wstępnej gali UFC 318, która już w najbliższą sobotę zawita do Luizjany, czeka nas dość egzotyczna jak na wagę ciężką konfrontacja – Ryan Spann, dotychczas kojarzony raczej z dywizją półciężką, zmierzy się z Łukaszem Brzeskim, który – choć bije się z większymi zawodnikami od dawna – nie może odnaleźć swojego miejsca w największej organizacji MMA na świecie. Obaj zawodnicy są w kiepskiej formie i obaj mają coś do udowodnienia.
Ryan Spann jest jednym z tych zawodników, którzy nigdy nie wykorzystali w pełni swojego potencjału. Niby wszystko ma – warunki fizyczne, siłę, dobre jiu-jitsu, doświadczenie z topowymi rywalami. A jednak – kiedy wydaje się, że zbuduje serię, coś się sypie. Ale też nie można mu odmówić, że potrafi błyskawicznie kończyć walki – odcinał od prądu Dominicka Reyesa jednym ciosem, poddawał Ovince’a St. Preuxa czy Iona Cutelabę w nieco ponad minutę. Ostatnie przegrane – z Guskovem czy Cortesem-Acostą – pokazały jednak, że w wadze ciężkiej Ryan musi uważać. Nie ma już takiej przewagi fizycznej jak w 205 funtach. Mimo wszystko, jego siła rażenia, doświadczenie z czołówką i szybkie tempo walki stawiają go w pozycji faworyta zwłaszcza, gdy naprzeciwko niego stoi zawodnik, który większość pojedynków w UFC kończył znokautowany.
A teraz Brzeski. Co tu dużo mówić – Łukasz jest jednym z tych zawodników, którzy trafili do UFC w złym momencie kariery i nigdy nie zdołali się w tej organizacji odnaleźć. Jego rekord w największej federacji świata jest jednoznaczny – jedno zwycięstwo na sześć występów, a cztery porażki przez TKO w pierwszej rundzie, w tym z Mickiem Parkinem i Kennedym Nzechukwu, którzy przecież nie są żadnymi potworami, każą poważnie wątpić w jego szczękę i odpowiedni mental. Walkę z Valterem Walkerem, jedyną wygraną, można potraktować jako pewne światełko w tunelu, ale był to równie chaotyczny, co niski jakościowo pojedynek. Brzeski próbuje – wchodzi agresywnie, czasem odpala kilka kopnięć, czasem spróbuje obalenia – ale to wszystko kończy się zazwyczaj tym samym: rywal trafia raz i jest po walce.
Stylowo – Spann bije mocniej, szybciej i jest bardziej niebezpieczny zarówno w stójce, jak i w parterze. Brzeski być może będzie większy fizycznie, ale jego gabaryty nie idą w parze z jakąkolwiek skutecznością defensywną. Co więcej – Ryan będzie prawdopodobnie lżejszy i szybszy, co w starciu z tak ociężałym rywalem może mieć kluczowe znaczenie. W tej walce nie spodziewam się szachów. Spann najpewniej ruszy z ciosami od pierwszych sekund, a Brzeski – jak to ma w zwyczaju – spróbuje przeczekać nawałnicę lub wejdzie w kompletnie nieprzemyślaną wymianę, w której się pogubi.
Uważam, że jedynym scenariuszem, w którym Łukasz może coś ugrać, to jakaś szalona kontra albo to, że Spann ponownie zrobi coś głupiego i wpadnie na kolano albo łokieć w klinczu. Ale realnie? To się raczej nie wydarzy. Styl na styl, poziom na poziom – Spann powinien tę walkę zakończyć w pierwszej rundzie, i to bez specjalnego wysiłku.  Mój typ: Ryan Spann przez KO w 1. rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Spann: 1.43
Brzeski: 2.85

Typujesz walki UFC 318? Fortuna zabezpiecza Cię przed niejednogłośnymi decyzjami sędziów!

W świecie MMA każdy cios, każde obalenie ma znaczenie. Czasem o wyniku decydują sędziowie, a ich werdykt może być kontrowersyjny… Dlatego Fortuna wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Graczy i wprowadza Werdykt Fortuny – unikatową na rynku bukmacherskim zasadę, która chroni Cię przed niesprawiedliwymi rozstrzygnięciami!

Jak to działa?
Postawiłeś na zawodnika w walce UFC 318 (karta główna lub walka z udziałem Polaka), a on przegrał przez niejednogłośną decyzję sędziów? Spokojnie! Fortuna zwraca stawkę!
Zakład SOLO: Otrzymasz zwrot stawki kuponu.
Zakład AKO: Zakład zostanie rozliczony po kursie 1.00.

Dlaczego warto skorzystać z Werdyktu Fortuny?

Bez obaw o sporne decyzje: Nie musisz martwić się, że niesprawiedliwy werdykt zrujnuje Twój kupon.

Fortuna po stronie graczy: Wspieramy Cię w wyrównanych walkach, gdzie decyzja sędziów może być dyskusyjna.

Gdzie obowiązuje Werdykt Fortuny?
Gale KSW
UFC (walki z karty głównej oraz walki z udziałem Polaków)

Postaw na UFC 318 w Fortunie i ciesz się dodatkową ochroną!

Zakaz uczestnictwa w grze hazardowej dla osób poniżej 18 roku życia. Hazard stwarza wysokie ryzyko straty finansowej. Nadmierna gra niesie ze sobą potencjalne zagrożenie dla zdrowia.