Torrez Finney dopisał kolejne zwycięstwo do swojego rekordu! Amerykanin wypunktował Roberta Valentina w trudnym, wyczerpującym boju.

Runda 1:

Finney od początku narzucił presję, jednak musiał uważać na celne kontry Szwajcara. Po pierwszej wymianie, „The Punisher” błyskawicznie skrócił dystans i wyniósł Valentina w powietrze, efektownie rzucając go o matę niczym rasowy zapaśnik. Bośniak-Szwajcar starał się wstawać, opierając się o siatkę, lecz Finney nie odpuszczał – kolejne wyniesienie, kolejny slam i kontrola pod klatką. Valentin próbował wykorzystywać zapasy i sprytne chwyty do odwrócenia pozycji, jednak siła fizyczna Amerykanina była bezlitosna. Każda próba ucieczki kończyła się ponownym obaleniem. Finney stale trzymał dominującą pozycję z góry, zrzucając rywala raz za razem i nie dając mu rozwinąć skrzydeł. Koniec rundy należał do Amerykanina, który nieustannie kontrolował i neutralizował zagrożenie.

Runda 2:

Finney wybiegł z narożnika z animuszem, ale szybko się wycofał, co dało Valentinowi okazję do wyprowadzenia kilku kopnięć. To jednak tylko rozjuszyło Amerykanina, który ponownie podniósł rywala i rzucił nim o matę. Valentin zdołał wyizolować kimurę i szukał sweepa, jednak Finney skutecznie zablokował próbę. W klinczu pod siatką zawodnik ze Szwajcarii zainkasował kolejne uderzenia i łokcie, choć sam także starał się odpowiadać z dołu. Finney kontrolował pozycję z gardy, nie dając rywalowi wiele przestrzeni. Gdy Valentin próbował złapać trójkąt, Finney go spakował, uniósł w powietrze i z impetem rzucił na matę, uwalniając się z duszenia. Amerykanin zdobył plecy i przez chwilę zagroził duszeniem, ale ostatecznie zsunął się z pozycji. Valentin wykorzystał okazję, by wstać – nie bez kontrowersji, bo wspomógł się chwytem siatki. Pomimo upomnienia, walka toczyła się dalej. Finney nieustannie szukał obaleń i nawet jeśli nie zawsze kończyły się powodzeniem, to wymuszał swój styl walki. Runda nieco spokojniejsza, ale znów pod dyktando Amerykanina.

Runda 3:

Valentin ruszył z narożnika z determinacją, w końcu trafiając kilkoma ciosami. Finney natychmiast zareagował obaleniem i przeniósł walkę pod siatkę. Tam, mimo prób utrzymania się na nogach przez Szwajcara, zawodnik z USA konsekwentnie sprowadzał go do parteru. Po dłuższej stagnacji sędzia Mike Beltran wznowił pojedynek na środku klatki. Valentin zdołał wyprowadzić kilka łokci, ale Finney jak czołg – kolejna próba sprowadzenia, kolejna kontrola przy siatce. Pojedynek nie porwał tempem, a powtarzające się schematy zaczęły nużyć. Mimo to Finney kontynuował plan, nawet jeśli jego skuteczność w tej odsłonie nie była już tak wyraźna. Valentin był aktywniejszy, jednak nie zdołał odwrócić losów starcia.

Sędziowie nie byli jednomyślni, jednak ostatecznie Torrez Finney został ogłoszony zwycięzcą przez niejednogłośną decyzję – 27-30, 2x 29-28.