Szybka robota Marcina Tybury! Polak pomimo kłopotów na starcie, kończy rywala już w pierwszej odsłonie. Tai Tuivasa uduszony do nieprzytomności.
Runda 1:
Wymiana mocnych ciosów już na starcie, panowie ogniem piekielnym poszli od początku, trafia Tuivasa. Polak jakby nieco zamroczony, rozcięcie pojawiło się na jego czole. Minuta za nami, Tybura trafia kombinacją. Ma rywala na siatce i jest sprowadzenie. Marcin z góry, atakuje Tuivasę ciosami. Zajmuje plecy rywala i rozpuszcza ręce. Nie ma jak się bronić Tuivasa, dużo młotków spada na jego głowę. Tybura przekłada rękę na szyję przeciwnika, zapina duszenie. Minuta do końca rundy. Koniec! Odpływa Tai Tuivasa!