UFC wyraźnie robi „czystkę”. Ostatnio z największą organizacją MMA na świecie pożegnał się Justin Willis, a wczoraj gruchnęła informacja o odejściu z amerykańskiej organizacji Bryana Carawaya. Dziś na światło dzienne wyszły wieści o kolejnych czterech zwolnieniach, m.in. Eliasa Theodorou (16-3).
Ostatnimi czasy, sporo zawodników rozstało się z organizacją UFC. Dziś czterech kolejnych fighterów musi szukać nowego domu.
Wśród nich znalazł się m.in. Elias Theodorou, który w organizacji UFC osiągnął bilans 8-3 oraz wygrał The Ultimate Fightera. Ostatnio, notowany na piętnastym miejscu rankingu kategorii średniej, Kanadyjczyk – przegrał przez jednogłośną decyzję z Derekiem Brunsonem. Niesłynący z dawania widowiskowych walk, The Spartan miał problem z kończeniem rywali – ostatni raz przed czasem zwyciężył w 2015 roku.
Oprócz Eliasa Theodorou, z organizacją pożegnał się 34-letni, brazylijski zawodnik kategorii muszej – Wilson Reis (23-10), który na ostatnie pięć walk wygrał raptem jedną. O ile zwolnienie Kanadyjczyka może budzić pewne zdziwienie, o tyle, w kontekście prawdopodobnej, nadchodzącej likwidacji kategorii muszej, zwolnienie przegrywającego ostatnie walki Brazylijczyka – nie powinno zadziwić żadnej osoby. Innym zawodnikiem najlżejszej męskiej dywizji wagowej, który pożegnał się z UFC jest Eric Shelton (12-6), który w największej organizacji MMA na świecie odniósł bilans 2-4.
Nikt nie powinien być także zdziwiony zwolnieniem Marcelo Golma (6-3), który jedyną wygraną w UFC odniósł w debiucie, a kolejne trzy pojedynki przegrał w słabym stylu. Ostatni raz, Brazylijczyk widziany był w akcji pod koniec kwietnia, kiedy na rosyjskiej gali w 66 sekund padł po ciosach Sergeia Pavlovicha.
źródło: bjpenn.com