Zawodnik z Brazylii, który w najbliższy weekend zmierzy się na gali Babilon MMA 10 w Wieliczce z Krzysztofem Gutowskim, zaliczył w ubiegłym miesiącu dwie zawodowe przegrane przez nokaut.

Joao Paulo Rodrigues (39-18-2) został dwukrotnie znokautowany w odstępie zaledwie 13 dni na wrześniowych galach w Europie. Pierwszą brutalną przegraną Brazylijczyk zaliczył 14 września z rąk Ludovita Kleina na Oktagon 14, a drugą – jeszcze bardziej widowiskową – podczas ukraińskiej gali United Donbass 2, pod koniec miesiąca, gdzie pokonał go Roman Ogulchanskiy.

Po tej gali Rodrigues powiedział mediom, że nie widzi nic dziwnego w tym, iż w tak krótkim czasie wziął kolejną walkę:

To nic wielkiego. Moje treningi są cięższe, niż taka walka. Tak naprawdę czułem się gotowy do następnego pojedynku już dzień po pierwszej przegranej.

przyznał, bagatelizując wszelkie negatywne skutki, jakie mógł w jego organizmie wywołać zarówno pierwszy, jak i drugi nokaut.

Najwyraźniej Brazylijczyk nie ma w swoim otoczeniu nikogo, kto może mu odradzić podobne postępowanie, gdyż już w najbliższą sobotę na gali w Wieliczce zobaczymy go ponownie, tym razem w roli rywala dla Krzysztofa Gutowskiego. Rodrigues wziął tę walkę w zastępstwie za kontuzjowanego Rafaela Macedo.

Zobacz także: Krzysztof Gutowski z nowym rywalem na gali Babilon MMA 10

Perspektywiczny Gutek lubuje się w kończeniu pojedynków przed czasem, zatem Brazylijczyk ma spore szanse na zaliczenie kolejnego nokautu.

Jak twierdzi sam Joao, jego walka z Polakiem została zakontraktowana jeszcze przed pojedynkiem na gali w Donbasie, a skoro lekarz nie zabronił mu występu po przejrzeniu jego wyników badań, wykonanych po ostatnim nokaucie, to on nie widzi żadnych przeszkód, by ponownie stanąć w klatce w niespełna miesiąc od przegranej.

Jeśli lekarz powiedziałby mi, że nie mogę walczyć, to bym tego nie robił.

powiedział Rodrigues w rozmowie z MMAfighting.com.

źródło: MMAfighting.com