Trudne to czasy dla fanów MMA, kiedy ci, zamiast walkami w klatce, muszą się ekscytować jedynie utarczkami słownymi między zawodnikami, którzy już zawczasu wirtualnie przygotowują sobie grunt pod przyszłe zestawienia. Wiadomo, im dłużej nie ma gal, tym kolejka do pierwszych rozpisek na karcie się powiększa i trzeba dbać o swoje interesy.  

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Jednym z fighterów, który już wybrał sobie rywala, jest kontrowersyjny Brazylijczyk Diego Brandao, a jego obecny pracodawca, organizacja ACA, wydaje się przychylna jego pomysłowi. Rosyjscy włodarze poinformowali przez swoje media społecznościowe o kontakcie, jaki ten nawiązał na Instagramie z Andreiem Goncharovem i nieoficjalnym zaaranżowaniu walki między tymi dwoma zawodnikami. Już po pierwszych próbach rozmowy wiemy, że ci nie darzą siebie szczególną sympatią i nie ukrywa tego zwłaszcza słynący z ostrego języka i dużej pewności siebie Brandao:

Zamknij się i bądź gotowy! A potem zobaczymy, który z nas jest lepszy. Masz dobre umiejętności w Ju-Jitsu, ale trzeba to dopracować. Jesteś świetnym zawodnikiem, wciąż wiele rzeczy jednak musisz poprawić. Ja jestem wszechstronnym fighterem. Nigdy nie zgadniesz, z czym wyjdę kolejnym razem i co pokażę w walce. Chętnie się z tobą zmierzę. To będzie dla mnie ogromna przyjemność zniszczyć ci głowę przed twoją publicznością. Więc uspokójmy się trochę, poczekajmy aż minie całe to zamieszanie związane z koronawirusem i potem się przekonamy.

Mimo że Diego Brandao jest 11 lat starszy od swojego potencjalnego przeciwnika, Rosjanin to również bardzo doświadczony, jak na swój wiek, fighter. Goncharov ma już na swoim koncie 15 zawodowych walk (12-3, 2-0 w ACA), bijąc się od 16. roku życia. W dotychczas krótkiej historii w ACA zapamiętamy go zwłaszcza z tego pięknego nokautu podczas jego debiutu w organizacji:

Brandao natomiast w latach 2011-2016 stoczył 10 pojedynków w UFC (6-4), w swojej kategorii spotykając po drodze m.in. McGregora czy Poiriera, ale w obu przypadkach ci zadawali decydujące ciosy pod koniec pierwszej rundy. Z ciekawszych rynków zaliczył też pojedyncze starty w japońskiej organizacji Rizin, a w ACA musiał do tej pory uznać wyższość naszego pogromcy Brazylijczyków Marcina Helda oraz Balaeva, wygrywając zaś z Yunusovem (za każdym razem toczył pełne trzy rundy, choć raczej rywale bali się do tej pory jego nokautującego uderzenia). Z jednej strony Brandao domaga się młodego Rosjanina i bardzo potrzebuje zwycięstw, bo sam na początku kwietnia zapowiadał, że chce zostać mistrzem ACA do końca tego roku, z drugiej – co jakiś czas przypomina się też UFC:

Miejmy nadzieję, że zawodnicy niebawem będą mogli wejść do klatki i tam wszystko sobie wyjaśnić.

Źródła: ACA/Facebook, Diego Brandao/Twitter