Dana White często otwarcie krytykował Jon Jonesa (22-1), który już wielokrotnie nadszarpnął reputację UFC. Również i tym razem, niespełna tydzień przed rewanżową walką Jones vs. Gustafsson, nie obyło się bez afery. Okazało się, że w organizmie Jonesa znajduje się zakazana substancja – Turinabol.

Niespodziewanie White stanął po stronie zawodnika, przekonując, że tym razem „Bones” nie zawinił. Mimo to, amerykańska organizacja ma teraz pełne ręce roboty, ponieważ całe wydarzenie trzeba przenieść z Las Vegas, gdzie pierwotnie miała odbyć się gala, do Kalifornii. Powodem tej zmiany jest fakt, że tylko tam Jones ma ważną licencję na walkę z takim wynikiem.

W organizmie zawodnika wykryto jednak jedynie śladowe ilości tej substancji, przez którą w 2017 roku walka o pas z Danielem Cormierem (22-1) została uznana za nieważną. Prawdopodobnie więc to jeszcze z tamtego czasu pochodzi ta substancja, która utrzymuje się we krwi bardzo długo.

Właśnie dlatego prezes UFC postanowił stanąć po stronie Jonesa:

Nie przenosimy całego wydarzenia do Los Angeles tylko dlatego, że walka Jonesa z Gustafssonem przyniesie nam ogromne pieniądze, nic z tych rzeczy. Chodzi tu o to, że obaj zawodnicy bardzo ciężko trenowali do tej walki. To starcie musi odbyć się w tej dywizji. Ta walka musi dojść do skutku i tak właśnie będzie, ponieważ on nie zrobił nic złego.

White zapowiedział również, że bilety na UFC 232 będą w sprzedaży od środy, a kibice, którzy zakupili je na galę w Las Vegas dostaną zwrot pieniędzy. Prezes szykuje się na konkretne starty, ponieważ przewidywano, że dochód z przeniesionej gali wyniesie sześć milionów dolarów, podczas gdy teraz szacuje się go na około miliona dolarów, co dalej aż pięć milionów strat.

źródło: mmajunkie.com