Derrick Lewis, który według zapewnień Dany White’a – ma być kolejnym zawodnikiem w kolejce do mistrza Francisa Ngannou uważa, że Kameruńczyk niespecjalnie garnie się do rewanżu z nim.

Odkąd Francis Ngannou udanie zrewanżował się Stipie Miocicowi, któremu odebrał mistrzostwo kategorii ciężkiej, nie przestały dochodzić nas głowy o potencjalnym zestawieniu Kameruńczyka z Jonem Jonesem, który zmienia dywizję wagową. Były czempion kategorii półciężkiej najwidoczniej nie potrafił się jednak dogadać z organizacją UFC, oczekując bajońskich sum za pojedynek z „Predatorem”. Zniecierpliwiony i zmęczony całą tą sytuacją, Dana White stwierdził w końcu, że to Derrick Lewis jest kolejny w kolejce do Ngannou, a nie Jones. Jak się jednak okazuje – i tutaj sprawy są nieco bardziej skomplikowane.

Ngannou i Lewis spotkali się już w oktagonie UFC w lipcu 2018 roku, dając najgorszą w historii walkę w kategorii ciężkiej, choć kto wie, czy Rozenstruik z Ganem nie zabrali im tego niechlubnego trofeum. Wówczas, zwycięsko z klatki wyszedł Derrick, zadając Francisowi drugą z rzędu porażkę. Od tamtej pory obaj szli zupełnie innymi torami w karierze, Lewis znokautował później Alexandra Volkova, następnie nieudanie mierząc się o mistrzowski pas z Danielem Cormierem, po czym przegrał jeszcze z Juniorem dos Santosem. Dopiero po klęsce z Brazylijczykiem, zbudował serię czterech wygranych. Ngannou natomiast, po pierwszym pojedynku z „Czarną Bestią” wszystkie pięć potyczek zakończył przez KO i w ostatniej z nich zdobył pas.

Amerykanin jest gotowy na wszystko – może walczyć od razu z Francisem, chętnie przywita także Jonesa w dywizji ciężkiej, nie będzie również kręcił nosem na zaakceptowanie zupełnie innego starcia. Uważa jednak, że Ngannou nie chce z nim walczyć i próbuje uniknąć ponownej konfrontacji.

To nie jest jeszcze oficjalne. Ale nie wiem, wygląda to tak, jakby chciał za wszelką cenę walczyć z Jonesem. On naprawdę stara się mnie ignorować. Tak to właśnie wygląda.

W ogóle nie jest to dla mnie frustrujące, nie obchodzi mnie to. Niech sobie odpoczywa ile może. Chce pokazać swój pas w swoim kraju, w porządku. Jestem więc tutaj, kiedykolwiek on będzie gotowy. Ale jeśli nie, też spoko. Jeśli chce walczyć z Jonesem, niech walczy z Jonesem; ja zawalczę ze Stipem. A jeśli oni będą chcieli, żebym to ja walczył z Jonesem, będę walczył z Jonesem, nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.

Dana White stwierdził, że starcie Ngannou vs. Lewis 2 odbędzie się prawdopodobnie późniejszym latem tego roku. Nie wyjawił jednak żadnych szczegółów w postaci miejsca ani dokładnej daty tej potyczki.

Zobacz także: Derrick Lewis: Nie lubię nikogo z mojej dywizji. Pieprzyć ich wszystkich

źr: bloodyelbow.com