Po ogłoszeniu walki o tymczasowy pas dywizji lekkiej na UFC 236, wielu kibiców spodziewało się zestawienia Ferguson vs. Holloway. Dlatego też niespodzianką okazały się plany na starcie Maxa Holloway’a (20-3) z Dustinem Poirierem (24-5).

Sam Poirier stwierdził, że zdziwiła go decyzja Fergusona o nie podjęciu wyzwania, jednak nie może narzekać na taki obrót spraw. Dzięki temu, ma w końcu okazję pokazać fanom mieszanych sztuk walki swoje umiejętności, które rozwijał przez ostatnie kilka miesięcy.

Jak sam oświadczył:

Początkowo chcieli Maxa i Tony’ego. Zadzwonili wtedy do mnie, chociaż do końca nie mieli wtedy jeszcze żadnego planu. Gdy zadzwonili, umówiliśmy się, że jeśli z jakiegoś powodu Max nie będzie mógł zawalczyć o tytuł tymczasowy, wejdę na jego miejsce i tak samo w przypadku Tony’ego. Tony najwyraźniej stwierdził, że to nie jest to starcie i czas, albo chodzi o coś jeszcze innego. Nie znam jego powodów.

Poirier dodał:

To znaczy dla mnie wszystko. Kiedy pas zawiśnie na moich biodrach, już tu zostanie. Zmierzę się z Khabibem w następnej walce. Jestem najlepszy na świecie, ale wciąż mam przed sobą jeszcze wiele pracy. Jeszcze tu nie skończyłem.

źródło: bjpenn.com