Obaj powracali po dłuższej przerwie od walki i dla obu gala KSW 48 była ważnym przystankiem dla dalszej kariery.

Panowie zaczęli walkę spokojnie, sprawdzając się wzajemnie, badając dystans. Pierwszy ruszył mocniej Filip Wolański, trafiając celnie rywala ciosami na głowę. Pejic odgryzł się wysokim kopnięciem. Bój pozostał do połowy rundy w stójce. Chorwat poszedł wreszcie po nogi, ale przeciwnik wybronił obalenie. Wolański okupował środek klatki, spychając Pejicia pod siatkę.

Chorwat trafił celnie w czwartej minucie, a następnie poszedł po obalenie, ponownie skutecznie obronione przez Polaka. Na odejściu Pejic zainkasował cios na głowę, za który odgryzł się w stójce, wyprowadzając kopnięcie na tułów rywala.

Druga runda zaczęła się w bliższym dystansie. Obaj zawodnicy poszli od razu na wymiany ciosów, nadal jednak zachowując rozsądek. Pejic spróbował obalenia, a następnie ruszył z gradem ciosów. Polak przysiadł, obrywając kolanem. Chorwat dopadł go w parterze i zasypał uderzeniami z góry. Polak był bez szans. Sędzia musiał przerwać pojedynek.