Dwóch przekrojowych zawodników wejdzie do klatki UFC w najbliższą sobotę. Który z nich – Marcin Tybura czy Blagoy Ivanov- wyjdzie zwycięsko z tego starcia? Przygotowaliśmy dla Was dwa typowania, a po najciekawsze kursy zapraszamy na efortuna.pl!
Grzegorz: Marcin Tybura po niezbyt obfitującym w starty 2022 roku podejmie bardzo twardego Blagoya Ivanova. Obaj zawodnicy w poprzednim roku pojawili się tylko raz w oktagonie największej organizacji MMA na świecie. Ivanov powrócił po niemalże równo dwuletniej przerwie do startów, zaś Tybura miał na początku roku zmierzyć się z Jairzinho Rozenstruikiem, jednak w wyjątkowych okolicznościach, wycofał się z pojedynku w trakcie gali z powodów zdrowotnych. Obaj zawodnicy wygrali ostatnie pojedynki decyzjami – tak jak najczęściej kończą się ich starcia.
Marcin Tybura to zawodnik niewybitny w żadnej płaszczyźnie, natomiast w każdej poprawny. Jeśli jest lepszy od rywala w stójce – potrafi tam wygrywać i prowadzić pojedynek. Jeśli przewaga stójkowa oponenta jest zbyt duża, wówczas Polak szuka możliwości przeniesienia starcia do parteru. Polak nie dysponuje jednak mocnym ciosem, a w parterze nieczęsto szuka skończenia, choć czasem, gdy widzi odpowiednią możliwość – jest w stanie wygrać przed upływem gongu oznajmiającego koniec walki. Tybura słynie z niezłej kondycji, choć nawet na zmęczeniu jest w stanie dobrze pracować w pojedynku. Polak ma tendencje do bycia tzw. „slowstarterem”, który musi swoje przyjąć, aby się obudzić i zacząć realizować założony na walkę plan. „Tybur” zawsze słynął również z dobrych zapasów defensywnych, ale po ostatniej walce z Alexandrem Romanovem, gdzie pierwszą rundę w całości spędził pod kontrolą przeciwnika, mam co do tego pewne wątpliwości…
Blagoy Ivanov to nieco podobny do Tybury zawodnik, dysponujący poprawnymi, ale nie wybitnymi umiejętnościami w każdej płaszczyźnie. Z tą jednak różnicą, że ma znacznie gorsze fight IQ, gdyż będąc niejednokrotnie w stanie wygrywać pojedynki dzięki swoim zapasom – szedł w bójki, gdzie był znacznie gorszy i starcia przegrywał niejako na własne życzenie. Bułgar to zawodnik, który często dąży do sprowadzeń. Jeśli nie uda mu się ich znaleźć, zadowala się kontrolą pod siatką. Nie wykluczam zatem, że walka może wyglądać dokładnie tak, jak pierwsza runda starcia Tybury jak z Romanovem. Z tą jednak różnicą, że Bułgar ma znacznie pojemniejszy bak z paliwem od Mołdawianina, który dysponuje prądem na zaledwie jedną rundę. Ivanov potrafi prowadzić pojedynki w taki sposób nawet przez pełne 25 minut i nie widać po nim szczególnych oznak zmęczenia. Jak jednak wspomniałem, Bułgar nie ma zbyt elitarnego fight IQ i często wdaje się w wymiany ciosów z rywalami. Trzeba mu oddać, że ma niebywale twardą głowę i potrafi przyjąć, a jego technika w stójce nie wygląda wcale źle. Mam zatem dylemat, czy Ivanov będzie uparcie dążył do klinczowania i w ten sposób umęczał Polaka, czy po kilku próbach sprowadzeń, które mogą mu nie wyjść, spróbuje walki w stójce, gdzie jednak Tybura powinien mieć przewagę. Polski zawodnik sprawnie bowiem korzysta z wysokich kopnięć, wyprowadza sporo celnych ciosów, które mimo, że nie mają za dużo mocy, odkładają się na rywalach. Tak naprawdę wynik pojedynku zależy od podejścia do sprawy Ivanova, bowiem gdy Bułgar będzie wyłącznie szukał klinczu i sprowadzeń – myślę, że wygra w ten sposób pojedynek. Gdy jednak walka większymi fragmentami będzie toczyła się w stójce, wtedy to Tybura zostanie ogłoszony zwycięzcą, który jest w tej płaszczyźnie skuteczniejszy.
W każdym razie, jestem pewny, że walka ta nie skończy się przed upływem regulaminowego czasu. Obaj zwykle wygrywają oraz przegrywają na pełnych dystansach, także jest to dość pewny zakład do zagrania, że walka zakończy się na punkty.
A kto będzie zwycięzcą? Uważam, że atuty niewygodnego Ivanova mogą jednak wystarczyć na skontrolowanie Tybury w parterze bądź klinczu przez co najmniej dwie rundy. Nie wykluczam absolutnie zwycięstwa Marcina, natomiast na ten moment delikatnym faworytem jest w moich oczach Ivanov. Mój typ: Blagoy Ivanov przez decyzję.
Michał: Spotyka się dwóch bardzo podobnych stylistycznie rywali. Zarówno Polak jak i Bułgar nie mają jednej wybitnej płaszczyzny. Są bardzo przekrojowymi zawodnikami, z imponującą jak na wagę ciężką kondycją. Marcin Tybura przeważnie walczy w stójce, dopiero gdy czuje zagrożenie przenosi pojedynek do parteru. Stójkowo Polak bazuje na ilości zadanych ciosów, głównie prostych, które bije w dużej intensywności. Ivanov z kolei, to twardogłowy bijok, który lubi wejść w półdystans rywala i iść na wymiany. Czasem gubi się na tyle, że przesypia szanse na skończenie przed czasem.
Ivanov nie jest wygodnym zawodnikiem, skracania dystansu i klincz pod siatką nigdy nie były domeną Polaka. Tybura powinien się tego wystrzegać. Z Ivanovem można wygrać, nie jest to rywal nie do przejścia. Jeśli Marcin nie prześpi pierwszej rundy, a sukcesywnie będzie okopywać wykroczną nogę przeciwnika oraz pracować prostymi w pojedynku, powinien okazać się lepszy. Ivanov będzie liczył na szaloną bójkę i klincz. Nie widzę w tym pojedynku skończenia, zarówno z jednej jak i drugiej strony. Mój typ: Tybura decyzją.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Tybura: 1.65
Ivanov: 2.27
Jeśli chcesz obstawić pojedynki zbliżającej się gali UFC 283 lub innych wydarzeń MMA, zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.