Marcin Wrzosek przed KSW 46: Cieszę się, że nie dostałem „ogóra” na przetarcie

foto: Aleksandra Sędek

Marcin Wrzosek (13-4) jest bardzo zadowolony z zestawianie, jakie zafundowało mu KSW na najbliższy pojedynek. – Czuję, że walka z Parnasse wyciągnie ze mnie to co najlepsze – przyznał Polak w wywiadzie dla Polsatu Sport. Jego starcie z Salahdinem Parnasse (11-0-1) odbędzie się na KSW 46, 1 grudnia Gliwicach.

Wiedziałem już o tym [zestawieniu] od kilku tygodni. Wiadomo, że włodarze KSW najpierw informują zawodników, a dopiero potem media. Jestem bardzo zadowolony, że dostałem takiego przeciwnika. Nie jestem już zawodnikiem na tzw. dorobku, dlatego też nie spodziewam się, że będę dostawał łatwych przeciwników. Walka z Parnassem to świetne wyzwanie na tym etapie kariery. Myślę, że to jest eliminator do walki o pas w kategorii piórkowej.

powiedział Marcin Wrzosek w rozmowie z Maciejem Turskim.

Salahdine Parnasse rozpoczął występy w KSW od dwóch pewnych wygranych. W pierwszej walce na KSW 41 pokonał znakomitego stójkowicza, Łukasza Rajewskiego. W drugim pojedynku starł się z byłym mistrzem kategorii piórkowej, Arturem Sowińskim i udowodnił swoją klasę. Dla wielu obserwatorów stał się murowanym kandydatem do walki o pas.

Stoczył dwie naprawdę bardzo dobre walki, które rozpoczęły jego karierę w KSW. Ma duże umiejętności i jest wszechstronny. Prezentuje fenomenalną stójkę i zaprezentował ją polskim kibicom. Nie oczekuję już łatwych pojedynków. Walka z Francuzem motywuje mnie do treningów. Gdybym dostał przysłowiowego „ogóra” na przetarcie, to podejrzewam, że wcale nie chciałoby mi się trenować. Czuję, że walka z Parnasse wyciągnie ze mnie to co najlepsze.

stwierdził Wrzosek, odnosząc się do sukcesów swego najbliższego rywala w organizacji.

Polak jest jednak zdeterminowany, aby w klatce zagrać w swoją grę i nie ulegać „czarom” Francuza.

Jestem najbardziej wszechstronnym i doświadczonym z jego dotychczasowych przeciwników z KSW. Łukasz i Artur zaczęli grać w jego grę, ale ja jestem zawodnikiem, który stara się rozdawać karty. Nigdy nie daję pola do popisu moim rywalom, tylko staram się wywierać na nich presję poprzez „miksowanie” uderzeń z obaleniami. Taka jest właśnie istota MMA, żeby być wszechstronnym.

podsumował.

 

źródło: Polsat Sport