Mimo że już prawie miesiąc minął od walki Joanny Jędrzejczyk z Zhang Weili, echa tego niesamowitego pojedynku wciąż nie milkną. Chyba nawet nie przez to, że nie mamy aktualnie nowych walk do komentowania, ale ze względu na wybitny poziom tego widowiska. I chociaż od 2017 r. pojawia się przy nazwisku Asi więcej czerwonych prostokącików niż zielonych na Sherdogu, to Polka wciąż dla wielu adeptów tego sportu pozostaje inspiracją i to wcale nie tylko dla jej rodaków. Swój podziw wyraziła niedawno, znajdująca się na początku zawodowej drogi, 21-letnia Valerie Loureda, zawodniczka Bellatora, która w 2019 r. wygrała swoje pierwsze dwie walki w tej organizacji.  

W obszernym wywiadzie dla MMA Fighting reprezentantka American Top Team zdradziła, dlaczego i co podziwia u Joanny Jędrzejczyk, jakie są relacje obu pań na treningu oraz jak przeżywała jej ostatnią walkę:

Na obozie treningowym z Joanną byłam jej główną sparingpartnerką. Dawałam z siebie wszystko, bo bardzo chciałam, żeby wystąpiła właśnie w sposób, jaki to zrobiła. Nie miała znaczenia waga, to czy miałam nieprzespaną noc, czy byłam wykończona, pojawiałam się we wtorki i czwartki i dawałam całą siebie, bo wiedziałam, jak bardzo mnie potrzebuje. Ta walka była dla mnie bardziej emocjonalna niż dla kogokolwiek innego. Płakałyśmy razem na macie, raniłyśmy się razem. Przychodząc do domu, miałam siniaki wszędzie. Joanna wtedy mówiła: „No dalej, jesteś mistrzem”. Nigdy nie trenowałam z kimś, kto trenuje, tak jak Joanna i tak jak ja – trenujemy podobnie, rozumiemy się nawzajem. Możemy na siebie przeklinać, a potem się wyściskać. Dałam jej 100% siebie, więc oglądanie jej walki było najpiękniejszą rzeczą dla mnie. Uwielbiam ją, jestem w nią wpatrzona, ona daje mi tak dużo rad. Zawsze mówi mi, że będę kolejnym mistrzem. Ta walka zmotywowała mnie bardziej niż cokolwiek innego. Czerpię od niej doświadczenie, to jedna z najlepszych zawodniczek na świecie.

Młoda Amerykanka była też jedną z pierwszych osób, które publicznie stawały w obronie Polki i piętnowały kibiców, którzy robili sobie w Internecie żarty z powodu wyglądu twarzy naszej zawodniczki po walce. Tak pisała na Twitterze:

 „Powinniście wszyscy przestać robić sobie żarty z Joanny. To zjebane. To, co zrobiła było warte waszych pieniędzy i walczyła jak wojowniczka. Żadnego grapplingu, zapasów, te dziewczyny cały czas stały i pokazały piękne wymiany. Powinniście mieć więcej szacunku do kobiet w tym sporcie i tego, co robimy.”

Loureda tłumaczyła szerszy kontekst sprawy, gdzie nie chodziło nawet o same żarty, ale o większy nacisk medialny kładziony na wygląd fighterki, niż poziom sportowy, jaki zaprezentowała w klatce. To zwraca uwagę na generalny dyskurs, jaki w wielu środowiskach wybrzmiał po walce Asi czy chociażby wcześniej Karoliny Kowalkiewicz. Nie brakowało w mediach haseł: „Kobiety nie powinny walczyć”, głoszonych zarówno w środowisku pozasportowym, jak i mniej śmiało, ale jednak – przez męską część świata MMA. To na pewno krzywdzące, że podaje się w wątpliwość sens tego, co zawodniczka robi latami i czemu podporządkowuje całe swoje życie. Amerykanka wyjaśniała, dlaczego taka ścieżka kariery jest dla kobiet większym wyrzeczeniem, niż dla mężczyzn i jak zachować w sobie tę piękną kobiecość, mimo bardzo specyficznego zawodu:

Szanuję każdą zawodniczkę. To, co wkładamy w ten sport, nie każdy byłby w stanie zrobić. Zwłaszcza dla nas, kobiet, te ciosy, jakie przyjmują nasze ciała – jesteśmy podrapane, posiniaczone, mamy podbite oczy. Wszystkie nasze kobiece atuty zostają zniszczone, jeśli chcemy dojść na szczyt w tym sporcie. […] Jestem świetną fighterką, ale jeśli nie czuję się ładnie, kobieco i elegancko, nie jestem Valerie. Tydzień walki to mój konkurs piękności. Mam tydzień dla mediów, jestem szczupła, a nie wyglądam tak cały czas, robię sesje zdjęciowe, wywiady, ale na swoim obozie trenuję ciężej niż jakakolwiek dziewczyna na świecie. Przepraszam, że to mówię, ale jestem tego pewna. Więc jak przychodzi tydzień walki, moje włosy są piękne, makijaż zrobiony, waga też, nie muszę się odwadniać itd. […] Chcę  pokazać ludziom, że możemy być piękne i eleganckie i możemy też skopać tyłek w klatce.

Ma dziewczyna charakter! W wywiadzie dała się poznać jako bardzo pewna siebie, szczera, urodzona do tego sportu kobieta, więc zachęcam do prześledzenia całej rozmowy, bo poruszyła tam wiele wątków ze swojej kariery. Biorąc pod uwagę, że nie jest tak rozpoznawalna, jak Asia, macie okazję zobaczyć naprawdę ciekawą zawodniczkę. Kto wie, gdzie dziewczyna zajdzie za kilka lat ze swoim podejściem. Będę z uwagą śledził jej poczynania, jak sytuacja na świecie wróci do normy.

Autor: Adam Zalewski

Źródła: mmafighting.com, MMAFightingonSBN/YouTube, Twitter.com,