Sebastian Przybysz powrócił na tron kategorii koguciej organizacji KSW, który niedawno opuścił Jakub Wikłacz. „Sebić” udanie odzyskał trofeum, pokonując na pełnym mistrzowskim dystansie Brunona Azevedo.
Runda 1:
Zachowawczy pojedynek od początku starcia. Sebastian Przybysz wywierał presję, choć bez wielu uderzeń. Polak skupiał się bardziej na zbadaniu dystansu. Mocne wysokie kopnięcie, którym Bruno Azevedo zaskoczył nieco byłego mistrza KSW. Middlekick Azevedo. Frontalne kopnięcie po stronie Polaka. Niewiele akcji z obu stron, raczej badawczy początek pojedynku. Dobre kolano na korpus po stronie „Sebicia”. Mocny zryw sierpami w wykonaniu Azevedo. Kopnięcie Przybysza.
Runda 2:
Wymiana na kopnięcia. Celne ciosy proste Przybysza z prawej ręki. Szukanie sprowadzenia przez Azevedo, jednak „Sebić” dobrze wybronił próbę, w odpowiednim momencie odrzucając biodra. Przechwycone kopnięcie Brazylijczyka przez byłego mistrza KSW, po czym Azevedo wylądował na plecach, jednak Przybysz nie przyjął jego zaproszenia do pojedynku parterowego. Wykorzystując siłę fizyczną, Azevedo zaciągnął Przybysza do parteru! Azevedo szukał dojścia do trójkąta rękoma, próbę poddania torując sobie uderzeniami w parterze. Sebastian dobrze się jednak bronił. Dojście do dosiadu! Bruno wyraźnie zdominował końcówkę drugiej odsłony, choć to Przybysz zanotował więcej dobrych akcji na początku rundy.
Runda 3:
Kopnięcie Azevedo, szukanie sprowadzenia po stronie Brazylijczyka. Przybysz dobrze się wybronił, jednak rywal nie odpuszczał. Skuteczna obrona Przybysza sprawiła, że rywal był zmuszony do powrotu do stójki. Niskie kopnięcie byłego mistrza. Pretendent z Brazylii przyklęknął po jednym z krótkich uderzeń Polaka. Szybko jednak się pozbierał po ciosie i szukał akcji zapaśniczych oraz klinczerskich, na które przeciwnik był świetnie przygotowany. Azevedo grzmotnął Przybyszem o matę, jednak nic nie zdołał z tym zrobić.
Runda 4:
Niskie kopnięcia Przybysza. Sporo przyruchów i zmyłek w wykonaniu Polaka. Dobry prawy prosty w kontrze po stronie Azevedo. Po zainkasowaniu prawego, Azevedo ponownie poszedł po sprowadzenie. Przybysz dobrze się wybronił, a zapięty klincz zerwał świetnym kopnięciem. Ciosy na korpus! Azevedo nieco zachwiany! Kondycyjna przepaść pomiędzy polskim a brazylijskim pretendentem. Bruno ruszył po obalenie, które dobrze wybronił Polak, wchodząc do dosiadu i inkasując tam ogrom ciosów! Sędzia Tomasz Bronder krzyczał już do Brazylijczyka „fight back!”, a Przybysz poszedł po próbę gilotyny, której jednak nie zdołał sukcesywnie sfinalizować. Przybysz ponownie z góry w parterze, wyprowadzał sporo łokci i ciosów. Spora dominacja byłego mistrza w czwartej odsłonie pojedynku.
Runda 5:
Próba obalenia w wykonaniu Azevedo po chwili zmyłek w stójce. Podchwycona głowa „Sebicia”, jednak szybko, polski zawodnik zdołał się wyswobodzić z uchwytu. Azevedo z mocnym lewym sierpem! Przybysz wyraźnie odczuł uderzenie. Ciosy z dystansu z lewej ręki po stronie zawodnika z Trójmiasta. Pretendent z Brazylii przycisnął rywala do siatki, szukając możliwości wyniesienia rywala i grzmotnięcia nim o matę, jednak nieskutecznie. Ponowna próba obalenia ze strony Brazylijczyka, jednak ponownie nieskuteczna i w tempo skontrowana odrzutem bioder przez byłego mistrza KSW wagi koguciej. Po kulance parterowej, Przybysz oddał pozycję i znalazł się z dołu w gardzie oponenta. Mocny łokieć z góry po stronie Azevedo. Przybysz zapiął trójkąt na korpusie rywala, próbując dotrwać do finalnego gongu. Ciosy z góry po stronie zawodnika z Brazylii.
Sędziowie jednogłośnie wskazali Sebastiana Przybysza jako zwycięzcę, punktując 2x 48-47, 48-46 na jego korzyść. W ten sposób, Polak powrócił na tron kategorii koguciej, odzyskując pas, zwakowany niedawno przez Jakuba Wikłacza.