Starcie Maxa Hollowaya z Justinem Gaethje zbliża się wielkimi krokami. Panowie zmierzą się ze sobą podczas UFC 300.

Stawką pojedynku będzie pas BMF, który zdobył „Highlight” nokatując Dustina Poiriera.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

„Blessed” docenia możliwość zdobycia trofeum, jednak przede wszystkim ma dla niego znaczenie zawodnik, z którym skrzyżuje rękawice:

Spoko, że pas BMF jest na szali, ale nie mogę się doczekać walki z Justinem Gaethje. Jest czołówką tej kategorii. Od kilku lat znajduje się w „piątce” tej dywizji. Dzielenie z nim oktagonu wiele dla mnie znaczy. 

przyznał.

Można było zauważyć słowa krytyki co do decyzji Hollowaya o wyborze takiego boju. Były mistrz wagi piórkowej odniósł się do tych wątpliwości:

Wiele osób powtarza „ta walka jest szalona”, „po co Wam ona?”, „dlaczego nie poczekasz na [Ilię] Topurię?”, „[Justin Gaethje] powinien walczyć o pas z Islamem [Makhachevem] itd. Tylko nieliczni rozumieją tę grę. Czas szybko mija. Nic nie masz zagwarantowane. Ile razy ktoś miał obiecane starcie mistrzowskie i go nigdy nie dostał?  Ja i Gaethje byliśmy następni w kolejce w swoich kategoriach, ale czy zawsze to tak działa? […] Sądziłem, że Volkanovski dostanie rewanż, jeśli wygra Topuria i będę musiał poczekać. 

wyjaśnił.

Zobacz również: „Je*ać tego dzieciaka!” – euforia Gaethje po nokaucie Poiriera [WIDEO]

Max w ostatnim występie odprawił „Koreańskiego Zombie” na sportową emeryturę. Od dawna znajduje się w ścisłym czubie wagi do 145 funtów. Jedynie Alexander Volkanovski był w stanie dorównać jego umiejętnościom w oktagonie. Gaethje długo zapowiadał mistrzowski bój, ale finalnie podejmie Hollowaya, który jak widać – nie zamierza marnować czasu. Gala UFC 300 odbędzie się 13 kwietnia w Las Vegas.

źródło: youtube / Max Holloway | fot. UFC, Getty