Debiutowali w zawodowym MMA w tym samy roku. Są także w podobny wieku i mają podobne doświadczenie w klatce. Jeden z nich wraca do walk po porażce, a drugi po serii czterech zwycięstw z rzędu. Niezależnie jednak od tego, obaj zawsze są bardzo niebezpieczni w klatce.

Starcie pomiędzy Romanem Szymańskim i Danielem Torresem podczas KSW 46 zapowiada się więc bardzo ciekawie.

1Roman Szymański, w odróżnieniu od swojego najbliższego rywala, ma już za sobą trzy walki w KSW. Zadebiutował w organizacji w roku 2016, podczas gali KSW 37: Circus of Pain. Wówczas to zmierzył się z innym debiutującym w okrągłej klatce zawodnikiem, Sebastianem Romanowskim i po pięknym boju zwyciężył przez duszenie.

Po udanym debiucie, Szymańki zmierzył się z Brazylijczykiem, Denilsonem Nevesem de Oliveirą i ponownie pokazał, że potrafi walczyć nie tylko efektywnie, ale również bardzo efektownie. Tym razem jednak wypunktował rywala na pełnym dystansie trzech rund.

W końcu, w grudniu roku 2017, przyszedł czas na jeszcze większe wyzwanie i starcie z bardzo niebezpiecznym, byłym mistrzem KSW, Marcinem Wrzoskiem. Ten pojedynek niestety nie potoczył się po myśli Romana, ale ponownie okazał się fantastycznym widowiskiem, a obaj zawodnicy zostali nagrodzeni bonusami za walkę wieczoru.

Dziś Roman Szymański to jeden z najciekawszych zawodników polskiej sceny MMA, zanim jednak zdecydował się na spróbowanie swoich sił w mieszanych sztukach walki, skupiał się na boksie oraz brazylijskim jiu-jitsu. Z sukcesami startował w wielu turniejach bokserskich oraz zawodach grapplingowych, a początek kariery w MMA nie przyniósł zwycięstwa, a dwie porażki. Taki start, choć deprymujący, nie podciął skrzydeł młodego zawodnika, a raczej zmotywował go do jeszcze większego wysiłku. Roman pokonał pięciu kolejnych rywali i ostatecznie trafił do organizacji FEN, gdzie po dwóch świetnych występach dostał szansę walki o tytuł mistrzowski.

eW tym samym czasie kapituła prestiżowej nagrody świata MMA przyznała mu tytuł Heraklesa w kategorii Odkrycie Roku oraz Walka Roku. W końcu gdy doszło do upragnionej walki mistrzowskiej, po ekscytującym boju z Marianem Ziółkowski, który również wystąpi podczas gali KSW 46, pas zawisł na biodrach Romana. Kilka miesięcy później, w pierwszej obronie tytułu, Szymański utracił trofeum, a następnie trafił pod skrzydła KSW, gdzie ponownie rozpoczął swoją drogę na szczyt.

rDaniel Torres, 24-latek z Kraju Kawy, trafił do organizacji KSW dopiero w tym roku i zadebiutował podczas gali KSW 44. Debiut ten okazał się niezwykle udany, bowiem Torres zmierzył się z Filipem Wolańskim i dał ze swoim rywalem niezwykle efektowną walką w stójce. Starcie, chociaż ostatecznie skończyło się na kartach sędziowskich, było tak ekscytujące, że zostało wybrane walką wieczoru i to Torres wyszedł z niego z rękoma uniesionymi w geście zwycięstwa.

Dla Daniela występ w KSW nie był jednak pierwszą walką w Polsce. Wcześniej miał bowiem okazję mierzyć się z Kamilem Łebkowskim, którego pokonał dosłownie na trzy miesiące przed wejściem do okrągłej klatki KSW.

Swoją przygodę ze sportami walki Torres rozpoczął w wieku sześciu lat. Zachęcany przez ojca zaczął treningi karate, a potem capoeiry i tak złapał bakcyla sztuk walki. W wieku osiemnastu lat spróbował swoich sił w zawodowym MMA. Niestety początek kariery przyniósł jedną walkę nierozstrzygniętą i dwie porażki z rzędu. Daniel nie poddała się jednak. Przeprowadził się i zmienił klub, żeby móc trenować, rozwijać się i znacząco polepszyć swoje umiejętności jiu-jitsu. Efekty takiego podejście można było zobaczyć już w następnej walce, w której Daniel zwyciężył przez nokaut.

1Kolejne starcia przynosiły coraz więcej wygranych. Na siedem walk, Torres tylko raz musiał uznać wyższość rywala, a innych oponentów najczęściej szybko nokautował. Po stoczeniu dziesięciu pojedynków w Brazylii, Daniel Torres dostał propozycję walki w Polsce i tak pojawił się na naszej scenie, by dopisać do swojego rekordu kolejne dwa zwycięstwa.

Teraz Torres po raz kolejny będzie chciał pokazać, że jest dla Polaków niebezpiecznym rywalem. Czy jednak Brazylijczyk da radę przebić mur w postaci Romana Szymańskiego? A może to właśnie Roman, który będzie chciał powrócić na drogę zwycięstw okaże się pierwszym Polakiem, który pokona Daniela Torresa? Na te pytania poznamy odpowiedź już 1 grudnia, podczas gali KSW 46.

Źródło: KSW