Georges St-Pierre (26-2) jest niewątpliwie jedną z ikon UFC, a wręcz legendą. Będąc gościem podcastu Joe Rogana zabrał głos na temat dopingu w UFC.

„GSP” nie ma wątpliwości, że doping nadal jest. Raczył nawet przedstawić hipotetyczną sytuację mogącą ułatwić ominięcie „niechcianej” kontroli antydopingowej:

Powiedzmy, że chcę zażyć produkt, który będzie w moim ciele przez dzień czy dwa. Zdaję sobie sprawę, że wtedy nie mogę mieć kontroli, bo jeśli tak – mam przechlapane. Więc daję do zrozumienia USADZIE, że jadę na pieprzoną Antarktydę czy gdzieś, gdzie będzie wiarygodnie i wrócę po tym czasie. Tamta substancja będzie w moim ciele przez konkretny czas, ale sam efekt będzie widoczny przez załóżmy miesiąc.

Teraz mówimy o środkach dopingujących, co dla niektórych jest niezrozumiałe. Mówię „No dobra, ale to nadal nie robi różnicy.” Wręcz przeciwnie, to robi różnicę sportowcom. W latach osiemdziesiątych doping dawał Ci więcej siły, wytrzymałości i odporności. Dzięki całej tej technologii w dzisiejszych czasach doping przyśpiesza Twój czas reakcji, zwiększa pewność siebie i ułatwia dojście do siebie. To ma ogromne znaczenie. Jeśli grasz w bejsbol albo walczysz, masz lepszy przegląd sytuacji i czas reakcji, nawet Twój umysł się wyostrza. To nie mięśnie stanowią o sportowcu. Jednym z głównych powodów, dla którego Usain Bolt biegł szybciej był między innymi mózg – jego układ nerwowy jest szybszy.

wytłumaczył.

Czy uważam, że w dzisiejszych czasach jest wielu sportowców na sterydach i dopingu? Tak. Mam przeczucie kto, a wręcz jestem na 99.9% pewny, ale nie mam na to dowodów. Ciężko kogoś przyłapać. Więc jak mówiłem, łatwo coś zażyć.

dodał.

 

źródło: youtube / JRE MMA Show