Były mistrz wagi średniej – Israel Adesanya, planuje zrobić dłuższą przerwę od startów. Nigeryjczyk od 2018 roku, dla największej organizacji MMA na świecie stoczył aż 16 pojedynków, z których przegrał tylko 3. Teraz chce poświęcić czas na leczenie.
Israel Adesanya (24-3) tytuł swojej dywizji, po raz pierwszy stracił w długo wyczekiwanym starciu z Alexem Pereirą (8-2). Niespełna pół roku później zrewanżował się „Poatanowi”, ale już w kolejnej obronie pasa musiał uznać wyższość Seana Stricklanda (28-5). „The Last Styleblender” prezentował w tym pojedynku dużo słabszą formę niż ta, do której zdążył nas przyzwyczaić. Trzy tygodnie przed tamtym wydarzeniem, został zatrzymany w czasie jazdy samochodem pod wpływem alkoholu, za co zdążył już publicznie przeprosić i wyrazić ubolewanie. Grozi mu za to do trzech miesięcy pozbawienia wolności oraz 4500$ grzywny.
W podcaście na kanale The Rock zdradził, że planuje odpocząć od mieszanych sztuk walki i poświęcić ten czas dla siebie. Dodał, że zdaje sobie sprawę z tego, że jest już na końcu swojej kariery, dlatego chce zrobić tyle ile jest w stanie.
Przed tą walką pomyślałem: „Wiem, że jestem już na końcu kariery więc chcę zrobić tak dużo jak mogę, ponieważ wiem, że będzie mi tego brakować, kiedy już z tym skończę.” (…) Teraz mam zamiar poświęcić trochę czasu sobie i nie mam zamiaru walczyć przez długi czas. Zdecydowanie nie przechodzę na emeryturę ponieważ znam siebie – nie odejdę w ten sposób. Ale jeśli to zrobię – będzie spoko. Nie muszę już nic udowadniać. Ale wiem co mogę zrobić, co mogę zmienić w moim życiu, żeby przygotować moje ciało do tego, gdzie mam być. Muszę się wyleczyć. Nie zobaczycie mnie w walce jeszcze długo.
Na gali UFC 294, zobaczymy starcie Khamzata Chimaeva z przyjacielem „Izzyego” – Kamaru Usmanem.
Zobacz także: Usman vs. Chimaev na UFC 294!
Autor: Adrian Gawłowski
Źródło: YouTube/The Rock, fot. Jeff Bottari/Zuffa LLC