Kris Moutinho zadebiutował dla UFC, biorąc zastępstwo za Louisa Smolkę w walce z Seanem O’Malley’em. Przegrał wtedy przez TKO w trzeciej rundzie. W swoim kolejnym pojedynku na październikowej gali, chce pokazać swoją prawdziwą wartość.

23 października w oktagonie spotka się z Aaronem Phillipsem. W tym zestawieniu widzi okazję, nie tylko, by wrócić na zwycięskie tory, ale również, by zaprezentować sportowe umiejętności, których nie udało mu się pokazać we wcześniejszym starciu. Zawodnik przyznał, że nie planował tak szybkiego powrotu, jednak musi udowodnić, że nie jest tylko „workiem do bicia”:

Planowałem powrócić pod koniec tego roku, albo na początku następnego, ale w takich sytuacjach, nie możesz odmówić, nie możesz powiedzieć „nie”. To dobra walka. To twardy dzieciak. Dali mi dwa miesiące na przygotowania. Nie mam wielu kontuzji. Szybko się regeneruję i trenuję bez przerwy, więc nie mam wymówek. Jestem gotowy na dobry obóz przygotowawczy, by pokazać wszystkim, że nie jestem tępy, umiem myśleć w walce.

Przyznaje też, że nie chce zostać zapamiętany jako ktoś, kto zbiera ciosy i nie jest w stanie się zrewanżować. Przed walką z O’Malley’em, poza UFC, wygrał przed czasem dwie walki z Andrew Salasem i Ashiekem Ajim.

źródło: mmajunkie.usatoday.com