Dwóch tymczasowych mistrzów wagi piórkowej, spotkało się w klace na gali UFC 212. Po walce został już tylko jeden – Max Holloway pokonał przed czasem Jose Aldo i to na jego biodrach zawisł pas.

Dużo więcej poruszał się na nogach Max Holloway w pierwszej rundzie próbując korzystać ze swojego zasięgu. Mimo że runda ta była z początku zapoznawcza, to w jej połowie Aldo trafił mocnym lewym sierpem, co odczuł Holloway. Brazylijczyk poszedł za ciosem, wyprowadzając szybką kombinację wraz z kolanem, jednak Holloway doszedł do siebie i pojedynek trwał dalej.

Co dziwne, nawet w drugiej rundzie nie było widać mocnych lowkicków, z których słynie Jose Aldo. Brazylijczyk pracował samym boksem, świetnie mieszając uderzenia na korpus i głowę. Holloway miał problem alby trafić świetnie schodzącego z linii ciosu Aldo.

W trzeciej rundzie ręce Hollowaya coraz częściej zaczęły dochodzić do głowy Aldo. W połowie rundy trafił go mocną kombinacją dwóch prostych i posłał na matę. Tam zaczęło się obijanie i zdobycie dosiadu. Gdy nie udało się próba poddania zza pleców, Holloway powrócił do obijania. Przed dobre dwie minuty Aldo bronił się przed uderzeniami. Gdy oddał plecy, zwinął się w żółwia i spadły na niego kolejne ciosy. Brazylijczyk nie był w stanie pogodzić się z decyzją sędziego o przerwaniu.

Max Holloway pok. Jose Aldo przez TKO (uderzenia w parterze) w 3 rundzie:

https://twitter.com/FSNetwork/status/871222344877985792